Przeszłość:
Jednym ze sposobów na opowiedzenie o rozwoju cyfrowej rozrywki jest opowiedzenie o czterech kluczowych decyzjach podjętych przez Reeda Hastingsa, założyciela i dyrektora generalnego Netflix. Pierwsza z nich została podjęta w 1999 roku. Kiedy Hastings był informatykiem i właśnie stawał się przedsiębiorcą. Jego pierwsza firma programistyczna właśnie weszła na giełdę, miał więc sporo środków, żeby zainwestować w swój nowy pomysł: wypożyczanie DVD przez Internet i korzystanie z usług pocztowych, aby to DVD dostarczyć. Postanowił spróbować, a to była decyzja, która w konsekwencji zapoczątkowała Netflix. Druga decyzja zapadła kilka miesięcy później, kiedy Hastings wpadł na kolejny pomysł, aby nigdy nie pobierać opłat za opóźnienia. Trzecią decyzją był przełom w działalności Netflixa: abonenci mogli stworzyć listę filmów, które chcieli obejrzeć, a gdy tylko firma otrzymała wiadomość, że poprzednie DVD zostało odesłane, Netflix mógł wysłać zamówione DVD dalej do oczekujących. Ponieważ ich zasady wypożyczania DVD pozwalały na wypożyczenie trzech filmów jednocześnie, użytkownicy nigdy nie byli pozostawieni bez czegoś do obejrzenia. Te decyzje Hastingsa i wygoda jaką za sobą niosły, sprawiły, że firma stała się podstawową wypożyczalnią filmów dla wszystkich. Dzięki temu, rozwój rozrywki zaczął nabierać tempa.
W 1999 roku, kiedy Netflix wszedł na rynek, miał 239 000 subskrybentów. Zaledwie cztery lata później osiągnął milion! A potem była czwarta decyzja Hastingsa. Jego wybór w 2007 roku polegający na zastąpieniu usług pocztowych streamingiem szerokopasmowym. To był prawdziwy przełom. Do jesieni 2018 r. Liczba subskrypcji wzrosła do 137 milionów, a eksperci przewidują, że liczba ta może się podwoić w ciągu najbliższych kilku lat. Netflix to teraz gigant streamingowy. Przepływa przez niego 51% wszystkich subskrypcji streamingowych, zarabiając dla firmy ponad 4,5 mld USD rocznie. Wartość Netflixa szacuje się dziś na 150 miliardów dolarów. Ale to, co robią z tymi wszystkimi pieniędzmi, jest jeszcze bardziej przełomowe. Netflix tworzy treści. Dużo treści. W 2017 r. wydali 6,2 mld USD na oryginalne filmy i programy telewizyjne, przebijając większe studia, takie jak CBS (4 mld USD) lub HBO (2,5 mld USD). Ale wciąż pozostając w tyle w stosunku do rywali o wadze 8-10 miliardów dolarów rocznie, takich jak Time Warner i Fox. Rok później Netflix podwoił swoje wydatki do 13 miliardów dolarów, plasując się w szeregu głównych firm. Ale znowu najważniejsze pytanie brzmi: co zrobili z pieniędzmi? W 2018 roku, podczas gdy sześć dużych wytwórni filmowych wyprodukowało w sumie 75 filmów, siły Netflixa wyprodukowały 80 nowych filmów i ponad 700 nowych seriali i programów telewizyjnych. Dlatego badanie wpływu wykładniczego wzrostu na rozwój rozrywki powinno zaczynać się od Netflixa. Mając to wszystko na uwadze – fakt, że Blockbuster zrezygnował z możliwości zakupu Netflixa za 50 milionów dolarów, może być tylko porównywalny z brakiem wykorzystania przez Kodak fotografii cyfrowej – właśnie tej technologii, którą sami wymyślili.
Netflix wykorzystał nową sieć, Internet, aby umożliwić Amerykanom zamawianie płyt DVD prosto z wygodnej kanapy. Dzisiaj Netflix wykorzystuje konwergencję technologii – szczególnie Internetu szerokopasmowego i sztucznej inteligencji – do przyjęcia ekosystemu rozrywki o wartości biliona dolarów. I to nie tylko Netflix. Platformy streamingowe eksplodują wszędzie. Sling, YouTube, Hulu, nawet ten facet, który naprawia kosiarki i ma 3 miliony obserwujących na Facebooku – wszyscy tworzą i udostępniają treści. Widzimy zmiany w tym, kto tworzy treść, jaki rodzaj treści jest tworzony i gdzie go doświadczamy. Od momentu powstania srebrnego ekranu, wyświetlane na nim treści są przede wszystkim produktem kilku dobrze skapitalizowanych, ściśle kontrolowanych studiów i sieci. Połączenie sprzedaży reklam telewizyjnych i przychodów kasowych przynosi około 300 miliardów dolarów rocznie. Gromadząc, kilka rzadkich zasobów – technologii, talentów, finansowania i dystrybucji – garść hollywoodzkich studiów i sieci telewizyjnych utrzymała wirtualną kontrolę nad tymi dolarami. Ale przyspieszenie wykładnicze może sprawić, że rzadkie zasoby staną się szeroko dostępne. Tym razem nie jest inaczej. To prowadzi nas do pierwszej z trzech głównych zmian w rozrywce: kto tworzy treści…
Teraźniejszość:
Nadchodzi nowy gracz: Quibi i przyszłość treści subskrypcji!
Kilka tygodni temu Meg Whitman i Jeffrey Katzenberg postawili zakład o wartości 1,8 miliarda dolarów, że mogą zmienić sposób, w jaki będziemy konsumować media w niedalekiej przyszłości. Dwaj weterani CEO wierzą, że zamiast zagłębiać się w sofę i godzinne programy na Netflix i Amazon Prime, widzowie będą chcieli oglądać swoje programy szybko i na swoich telefonach – w odcinkach od 8 do 10 minut. Ich nowa aplikacja, Quibi, wykorzystuje wszystkie zalety hollywoodzkich pieniędzy i władzy: Whitman zasiadała wcześniej za sterami eBay i Hewlett-Packard, a Katzenberg prowadził Disney Studios i Dreamworks, produkując hity takie jak „Beauty and the Beast” i „Shrek”. Nowy startup dysponuje ponad miliardem dolarów od hollywoodzkich potęg, takich jak WarnerMedia, Disney i NBC Universal, i promuje gwiazdorską obsadę w postaci Jennifer Lopez, LeBrona Jamesa, Billa Murraya czy Stevena Spielberga. Reklamy Quibi są teraz umieszczane na YouTube i TikTok. Ale w przeciwieństwie do TikTok, który zgromadził 800 milionów użytkowników 30-sekundowymi domowymi filmami 13-letnich dzieci tańczących w swoich sypialniach, treści Quibi będą pochodzić prosto od gwiazd Hollywood. 10-minutowy limit czasu wideo na platformie stanowi dla pisarzy wyzwanie, które może na nowo zdefiniować, jak wygląda sezon i odcinek oraz jak je konsumujesz (stojąc w metrze vs. zwinięty na kanapie). Ale może oferować wyjątkowe możliwości kreatywności – filmowanie programów pisanych co tydzień w czasie rzeczywistym na podstawie reakcji widzów. Małe „kęsy” rozrywki serwowane w porcjach, oznaczają również kolejny krok branży medialnej, aby zaspokoić nasze pragnienie natychmiastowej satysfakcji i przyciągnąć krótszy okres uwagi. Twitter ograniczył nas do 280 znaków i zobowiązaliśmy się do tego. Dzisiejsze popularne piosenki są średnio o 20 sekund krótsze niż pięć lat temu. Treści internetowe żyją w krótkich, dynamicznych postach na blogu. Już nie czekamy tygodni na programy telewizyjne, ale na seriale, najdłużej kilka dni. Quibi wchodzi na rynek transmisji strumieniowych, który jest już pełen: Netflix, Amazon Prime, Disney Plus, Apple TV Plus, TikTok i nadchodzące „shortsy” YouTube. Premiera ma miejsce w samym środku pandemii, która może być genialna (wszyscy oglądamy filmy w domu) lub katastrofalna (miliony ludzi nie mają pracy).
Przyszłość:
Tak więc jest 2028 rok, koniec długiego dnia, kiedy to sfrustrowani i zmęczeni obywatele oczekują odpoczynku. Masz mniej niż 45 minut na przygotowanie się na obiad. Ale najpierw chcesz usiąść, wypić drinka i dobrze się bawić. Czy bierzesz pilota i przeszukujesz kanały? Wątpliwe. Czy jesteś zainteresowany holograficznym CNN unoszącym się nad stolikiem do kawy? Nie. Ale dobrą wiadomością jest to, że żadne z tych pytań nie ma znaczenia, ponieważ twoja sztuczna inteligencja już wie, czego potrzebujesz. Twoja sztuczna inteligencja jest z tobą przez cały dzień. Ma teraz zdolność monitorowania i rozumienia twoich emocji. Doskonale rozumie i szczegółowo analizuje twoje trudne chwile i utratę nastroju. Złapała twój grymas w inteligentnym lustrze wcześnie rano, usłyszała gniewną rozmowę, którą prowadziłeś z żoną podczas lunchu, i była z tobą w drodze do domu, gdy zignorowałeś, telefon od twojego brata. Ten ostatni fragment jest szczególnie wymowny, ponieważ twoja sztuczna inteligencja jest wystarczająco długo z Tobą, aby wiedzieć, że ignorujesz telefony od swojego brata, tylko kiedy jesteś naprawdę zestresowany. Tak więc system nie tylko rozumie szczegóły twojego życia emocjonalnego. Wie, jak te szczegóły wpływają na twoje ciało i mózg, i może oddziaływać na Ciebie. W momencie, gdy wejdziesz do salonu na ścianach wyświetlane są Twoje ulubione klipy z komedii Owena Wilsona. To, co czyni to niezwykłym, to fakt, że tak naprawdę nie wiedziałeś, że jesteś fanem Owena Wilsona. Ale w ciągu ostatnich pięciu lat zobaczyłeś garść jego starych filmów, często nie zdając sobie z tego sprawy. I chociaż filmy mogły być zapomniane, każdy z nich miał scenę, która cię zaskoczyła i ujęła. Twoja AI to zauważyła, wie również, ponieważ śledzi twoją historię emocjonalną, że ten rodzaj śmiechu w 78,56% wszystkich wcześniejszych stresujących sytuacji – był dla Ciebie szybką drogą do lepszego samopoczucia. Teraz masz okazję zobaczyć parę scen Owena Wilsona oraz kilka innych filmów z tym samym stylem komedii. Pod koniec sesji twoja sztuczna inteligencja wstawia także kilka filmów z twojego telefonu, filmów, o tobie i twojej żonie śmiejących się razem, szczęśliwe wspomnienia, które przypominają ci o tym, co jest naprawdę ważne, ten miks działa idealnie. Kiedy skończyłeś pić swojego drinka, Twój nastrój poprawił się, a zły humor znikł. Rozmawiasz z żoną i idziesz na obiad, czując się lepiej niż przez cały dzień. To co jest najbardziej szalone w tej historii to to, że większość tej technologii jest już tutaj.
To skrzyżowanie psychologii poznawczej, informatyki i neuropsychologii w połączeniu z przyspieszającymi technologiami, takimi jak sztuczna inteligencja, robotyka i czujniki, które już wpłynęły na przetwarzanie danych, przenikają do e-learningu itp. Ale większy wpływ ma na rozwój rozrywki, w której sprawy stają się osobiste. Wyraz twarzy, gesty dłoni, wzrok, ton głosu, ruchy głowy, częstotliwość i czas trwania mowy – wszystkie sygnały, pełne informacji emocjonalnych. Łącząc czujniki nowej generacji z technikami głębokiego uczenia się, możemy odczytać te sygnały i wykorzystać je do analizy nastroju użytkownika. A podstawowa technologia jest tutaj.
W thrillerze „Nevermind” działa technologia „Affectiva” – gdy system odkrywa, że użytkownik się boi, gra potęguje emocje – dodając trudne zadanie i surrealistyczną zawartość, aby podnieść jeszcze poziom strachu. Lightwave, kolejny komputer z emocjami, może uchwycić nie tylko stan emocjonalny jednostki, ale i całego tłumu. Jest już wykorzystywany przez Cisco do oceny poziomu rywalizacji na boisku. Nasze telefony zaczynają wyświetlać treści w oparciu o to, co się dzieje w prawdziwym świecie. Biorą pod uwagę: nasz nastrój, lokalizację, towarzystwo. Startupy takie jak Ubimo i Clueb zapewniają wszystko, czego potrzebuje emo-przedsiębiorca, od skutecznych platform tworzenia aplikacji po wysoce spersonalizowane usługi dostarczania treści emocjonalnych. W miarę rozwoju tych technologii i rozrywki pojawia się nowy asortyment spersonalizowanych możliwości – nie tylko treści, które zostały wstępnie posortowane, aby pasowały do naszego nastroju, ale także treści rozrywki, które zostały indywidualnie utworzone, aby pasowały do tego nastroju!
Autorka tekstu: Jowita Michalska