Empatia w zarządzaniu – Michael Ventura

O koncepcji empatii, projekcie Burning Man, zwyczajach dnia codziennego, dbaniu o siebie i pytaniach, dzięki którym lepiej rozumiemy otaczających nas ludzi opowiada Michael Ventura, prezes i założycielem Sub Rosa, autor książki „Applied Empathy

Michael Ventura jest Prezesem i założycielem Sub Rosa, firmy zajmującej się budowaniem strategii i projektowaniem, której klientami są m.in.: Johnson & Johnson, Pantone, Adobe, Konferencja TED, Delta Airlines oraz The Daily Show. Od dawna związany jest z Burning Man Project. Zasiadał w radach nadzorczych oraz był doradcą wielu organizacji tj.: Behance, Cooper-Hewitt i Tribal Link Foundation w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Gościnnie wykłada na Uniwersytecie Princeton i Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych West Point, prowadzi też prężnie rozwijającą się praktykę medyczną w Nowym Jorku. Jego pierwsza książka „Applied Empathy” została opublikowana w maju 2018 roku. Michael jest też jednym z expertów Digital University

 

Mia Quagliarello: Zacznijmy od początku twojej historii z Burning Man.

Michael Ventura: Przez lata miałem wiele różnych doświadczeń z Burning Man. Pierwszym był mój wieczór kawalerski w 2008 roku.  Ani ja ani moi przyjaciele nie byliśmy świadomi tego, w co naprawdę się pakujemy. Mieliśmy znajomych, którzy byli tam rok wcześniej i wrócili z fantastycznymi historiami. Wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się tam i wszystko przerosło nasze najśmielsze oczekiwania.

Rok później wróciłem tam z żoną, która nigdy nie brała udziału w tym festiwalu. Dla obojga z nas, było to wspaniałe doświadczenie. Moja żona podsumowała je słowami: „Absolutnie rozumiem ten fenomen. Rozumiem, dlaczego tak to kochasz. Jednak już więcej tu nie wrócę”. Samo doświadczenie bardzo jej się podobało, ale ważne są dla niej 2-3 godziny ciszy każdego dnia, co nie było tam możliwe. Po pięciu latach odłączyliśmy się od głównego pola namiotowego i stworzyliśmy siostrzany obóz w wiosce o nazwie La Calaca, który do dnia dzisiejszego prowadzę. Powiązany on jest z festiwalem Dnia Zmarłych w San Miguel de Allende w Meksyku. Ludzie, z którymi początkowo spędzałem festiwal, prowadzą obecnie samochód artystyczny o nazwie Axolotl, świadcząc usługi w dwóch dużych budynkach, gdzie wykonujemy masaże, reiki, treningi oddechu i jogę.

M.Q: Czym zajmujesz się w Sub Rosa?

M.V: Jestem przedsiębiorcą od 23 roku życia. Założyłem m. in. agencje cyfrowe oraz czasopisma. Śmiało można powiedzieć, że Sub Rosa jest zwieńczeniem wszystkich moich wysiłków. Jest to zarazem studio projektowe jak i doradztwo biznesowe. Często angażujemy się w pomoc dużym organizacjom, aby przejść z nimi przez proces rozwiązywania problemów dotyczących misji, wartości, czy celów firmy oraz społecznej odpowiedzialności biznesu. To wszystko doprowadziło mnie to do pewnej refleksji. To, w jaki sposób tworzymy i budujemy badania jakościowe oraz jak świadomie budujemy relacje, komunikację, historie, jakimi taktykami się kierujemy opiera się na filozofii, którą nazywamy „zastosowaniem empatii”.

M.V: Jest to podejście do rozwiązywania problemów oraz o byciu przywódcą, oparte na myśleniu projektowym i systemowym. Ponad półtora roku temu napisałem książkę z Simonem i Schusterem pt. „Applied Empathy”, która dotyczy historii naszego biznesu i opowiada, w jaki sposób wykorzystujemy empatię jako narzędzie i jako praktykę. Niektórzy ją posiadają, a inni nie. Wierzę, że można ją wcielić w życie poprzez trening i ćwiczenia.

M.Q: Oczywiście poszczególne osoby mogą być empatyczne, ale jak zastosować empatię w firmie lub organizacji?

M.V: Ze strony proaktywnej potrzebujesz podejścia, które jest starannie zaprojektowane, dzięki któremu przejdziesz przez program i zrozumieć różne narzędzia, metodologie i zachowania, jakich możesz użyć, aby pokazać się z bardziej empatycznej strony. Natomiast nie zadziała to, jeśli nie będziesz trenować. Jeśli nie angażujesz się w pracę, nie zobaczysz zmiany w sposobie w jaki angażujesz ludzi, ani tego, jak inni angażują się w relacje z tobą.

Jest to również coś, co staramy się mierzyć i pielęgnować za pomocą różnych procesów np. recenzji. Zawsze pojawiają się pytania dotyczące tego, jak dobrze posługujemy się empatią. Istnieją formalne sposoby mierzenia i śledzenia tego zjawiska.

M.Q: Naprawdę? Jakie są wskaźniki empatii?

M.V: Cóż, zmierzyć można to na podstawie aktywności mózgu, ale niekoniecznie nakładamy czepki na głowy ludzi i śledzimy ich fale mózgowe. Mierzymy efekt domina związany z praktyką empatii. Po około sześciu miesiącach ćwiczeń, pojawia się znaczny wzrost wysokiej wydajności zespołów.  Myślę o tym w kategoriach analogii sportowych z efektem „podania piłki na oślep”.  W pewnym momencie relacje i interakcje między nami, zostają mocno i pozytywnie zaplątane ze sobą, tak że jesteśmy w stanie rozpoznać swoje ruchy bez konieczności widzenia ich. Jest to o ciągłej praktyce patrzenia perspektywicznego i zrozumienia, skąd pochodzisz, jakie są twoje mocne i słabe strony, nad czym pracujesz i co starasz się rozwijać. Jeśli ludzie są transparentni i otwarci na rozmowy, więź staje się silniejsza i mocniejsza, a zespół bardziej efektywny. Podczas przeprowadzenia badań w zespole, zwróć uwagę na to: czy ludzie uważają, że decyzje są przejrzyste? Czy widzą swoją rolę w tych decyzjach? Czy mają poczucie, że zostali wysłuchani i ich pomysł zostanie uwzględniony?

M.Q: To w jaki sposób ludzie mogą stać się bardziej empatyczni? Czy jest to coś, z czym się rodzimy, czy jesteśmy w stanie się tego nauczyć?

M.V: Każdy z nas się z tym rodzi, ale jak każdy inny mięsień, empatia zaniknie, jeśli nie będzie nieustannie ćwiczona. Więc jeśli jej nie pielęgnujesz, nie rozwinie się do tego stopnia, że stanie się częścią twoich narzędzi. Kiedy wchodzimy do organizacji i szkolimy, często zauważamy, że część ludzi postrzega empatię jako dar, a nie zestaw wrodzonych umiejętności. Nasze doświadczenie pokazuje jednak, że jeśli pokażesz ludziom, jakie są korzyści z empatii, jak ją wyćwiczyć i jakich narzędzi do tego użyć, wtedy nagle ludzie zaczynają szukać sposobu na jej praktykowanie.  Dzięki temu wszystko idzie w dobrym kierunku.

M.Q: Czy uważasz, że empatia powinna być jedną z 10 złotych zasad?

M.V: To dobre pytanie. Wstrzymam się z odpowiedzią „tak”, ponieważ najpierw powinienem powiedzieć ci o moim procesie myślowym. Istnieją trzy główne typy [empatii], o których mówią psychologowie:

  • Afektywna empatia, która działa według tzw. Złotych Reguł: „Widzę, że ktoś jest smutny. Byłem wcześniej smutny, a kiedy jestem smutny, chcę być pocieszony, więc pocieszam tę osobę”. Cóż, a co jeśli kiedy ktoś jest smutny i chce zostać w spokoju? To jest szaleństwo afektywnej empatii – pozwalamy, aby nasze uprzedzenie informowało o danym zachowaniu, zamiast rozumieć potrzebę. Właśnie dlatego empatia często łączy się z sympatią i współczuciem. Natomiast ze względu na uprzedzenia, nie jest idealna.
  • Kognitywna empatia polega na fizycznym odczuwaniu emocji innych. A zatem małżonkowie, których łączy więź oraz silne emocje, cierpią, kiedy np. ich żona jest w ciąży i odczuwa bóle bądź silne skurcze. Pielęgniarki są często fizycznie i psychicznie zmęczone współczuciem wobec innych osób, które je otaczają. Taką empatię ciężko wyćwiczyć, nie jest też najłatwiej ją wyśledzić i nie zawsze jest korzystna dla wszystkich zaangażowanych stron.
  • Empatia poznawcza jest wtedy, gdy rzeczywiście zostaje ona zastosowana. Myślę o tym, jak o czymś w rodzaju tzw. „Platynowej Reguły” – „Rób tak, jak inni by chcieli, abyś im to zrobił”. Jedynym sposobem na poznanie i zrozumienie tego, jest zadawanie pytań. Jeśli zgadujesz, stosujesz wtedy pierwszy typ empatii i jej tzw. „Złote Reguły”.

Powodem, dla którego wahałem się odpowiedzieć, czy empatia powinna być jedną z 10 zasad, jest to, że w dużej mierze zależy to od typu empatii, ponieważ dobrzy socjopaci są tak naprawdę bardzo empatyczni, prawda? Nie możesz manipulować kimś, jeśli tak naprawdę go nie rozumiesz. Empatia sama w sobie jest neutralna. Tylko w zastosowaniu empatii określamy jej pozytywny lub negatywny wpływ na ludzi nas otaczających. Uważam więc, że powinniśmy mówić o przyjmowaniu perspektywy, zapewnieniu innych, że moment, w którym pojawiamy się w czyimś życiu, kiedy wyciągamy do kogoś rękę, jest szczery, wyjątkowy, bezinteresowny i że mamy w sobie gotowość i chęć do działania i nauki.

M.Q.: Aby wytrenować empatię poznawczą, musisz naprawdę poznać rozmówcę. Jakie pytania zadajesz, aby zrozumieć i poznać kogoś dogłębniej?

M.V.: Osobiście, pierwszym pytaniem, które mi się narzuca jest: „Jak to jest być tobą?” Może to być odpowiedź w dwóch zdaniach lub odpowiedź, która zajmie dwa dni. Czasami nawiązujemy do tego, że każdy posiada swój własny klimat, a co za tym idzie każdy ma inną pogodę. Naszym celem jest zrozumieniu obu. Twój klimat jest skonkretyzowanym, być może bardziej przewidywalnym i z pewnością bardziej długoterminowym sposobem bycia. Są to twoje nawyki, twój system wierzeń, twoje rytuały; rzeczy, które na zawsze odznaczyły się w twoim życiu. Pogoda natomiast jest zmienna – uzależniona od czynników zewnętrznych i okoliczności. Pytanie więc, czy kiedy ludzie odpowiadają na pytanie „jak to jest być mną”, opisują swój klimat, czy opisują swoją pogodę? I czy zdają sobie sprawę z różnicy między nimi? Czy wiedzą, że niektóre rzeczy są bardziej trwałe i z pewnością bardziej stabilne, a inne są chmurami, które pojawiają się i znikają na podstawie tego, co dzieje się wokół nich, tego dnia?

M.Q.: Natomiast kiedy już zaznajomiłeś się z czyimś klimatem i/lub pogodą co z tym faktem robisz? Jak przeprowadzić dalej rozmowę?

M.V.: Najważniejsze jest, aby zrozumieć, że ich perspektywa, którą się z tobą podzielili jest oknem na ich świat, ale nie jest ich całym światem. Właśnie ta umiejętność zrozumienia, informuje nas, jak ze sobą współpracujemy. W środowisku zawodowym, mam kolegów, którzy – jeśli zaistnieje potrzeba przeprowadzenia osobistej bądź trudnej rozmowy – będą się czuli swobodniej będąc w pokoju z trzema innymi osobami. Inni natomiast prawdopodobnie będą musieli pójść ze mną na spacer, napić się kawy, mając poczucie prywatności, ze względu na ich potrzebę bezpieczeństwa i komfortu. Dowiesz się tego, tylko poprzez rozmowę i próbę zrozumienia poprzednich doświadczeń ludzi. Poprzez obserwację uczysz się, jak bardzo są skłonni otworzyć się przed tobą i podzielić się doświadczeniami, które doprowadziły ich do tego momentu. Jeśli wykorzystasz tę wiedzę, aby stać się lepszym liderem, współpracownikiem, członkiem zespołu, cokolwiek by to nie było, to ostatecznie twoje więzi z tą osobą się wzmocnią.

M.Q: Uczysz na Uniwersytecie Princeton i Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych West Point, posiadasz własną prywatną praktykę lekarską, w której widzisz 10–15 osób tygodniowo, a do niedawna prowadziłeś także popularny sklep detaliczny w West Village o nazwie Calliope. Jest to oszałamiająca liczba aktywności. Jak sobie z tym wszystkim radzisz?

M.V: Przede wszystkim spokojny sen. Staram się też o siebie dbać.

M.Q: Jak wygląda Twój idealny dzień? Na czym polega dbanie o siebie?

M.V: Każdego ranka stosuję się do tzw. Praktyk taoistycznych – mieszanki Qi Gong (forma ćwiczeń wzmacniających, które rozwijają świadomość ruchową ciała) oraz medytacji. Nie ważne, czy mam zaczerwienione oczy, czy lot o 4 rano. Wstanę o 2:30 rano, jeśli będę musiał, aby mieć tę godzinę czasu dla siebie. Nie skłamię, mówiąc, że nie przegapiłem ani jednego dnia już od ponad czterech lat.

M.Q: Jaki masz system, który pozwala ci na utrzymanie ciągłego porządku?

M.V: Właściwie, to ta tablica ogłoszeń, przed którą siedzimy. Jestem bardzo analogiczną i zorganizowaną osobą. Lubię tworzyć listy zadań i korzystam też z tzw. post-it’ów. Sama czynność zapisania czegoś i zobaczenia tego na kawałku papieru jest dla mnie cenniejsza niż wiadomość e-mail, którą sam bym sobie wysłał w ramach przypomnienia. Istnieje duża szansa, że takiego maila zignorowałbym bądź po prostu usunął.

M.Q: Skąd czerpiesz inspiracje? Wspomniałeś o podróżach.

M.V: Podróże są świetne. Natura. Widzisz, przebywanie na pustyni to wyjątkowy czas dla samego siebie i twojego umysłu. Nawet samo wskoczenie z psem do samochodu i udanie się do parku na pół dnia jest bardzo miłe. Drugim miejscem, które nie dokładnie jest miejscem, ale sposobem myślenia, jest izolacja. W rzeczywistości nie jestem ekstrawertykiem i pomimo pozorów lubię często być sam, aby naprawdę móc pomyśleć i spojrzeć na problemy czy wyzwania z innej perspektywy.

M.Q: Jak myślisz, co jest dla ciebie tak atrakcyjne w Burning Man?

M.V: Działanie. Przede wszystkim działanie i robienie. Chodzi mi o to, że dla niektórych osób może być to świętokradztwem, dla mnie natomiast tydzień budowania i tworzenia, jest ulubionym tygodniem. Możliwość tworzenia czegoś z 25 moimi najlepszymi przyjaciółmi, wysiłek fizyczny, drzazgi wszędzie! Nawet przyjemność, którą się czerpie z używania narzędzi, których na co dzień nie używasz, możliwość naprawienia czegoś. Wszystko to jest naprawdę interesujące i angażujące fizycznie, ale także poznawczo. Po prostu wydaje mi się, że pojawia się tam inny ja.

Zawsze staram się mówić ludziom, zwłaszcza nowym, którzy przyjeżdzają po raz pierwszy lub drugi, że na pustyni tydzień nie istnieje. Jest to 52-tygodniowa organizacja wydarzeń regionalnych i ogólnoświatowych, z własną filozofią i współpracą z organizacjami takimi jak Burners Without Borders. Burning Man to znacznie więcej niż to, co widziałeś na Instagramie. Pamiętaj, aby zawsze odkrywać najwięcej ile się da, ponieważ nie wiesz, co tak naprawdę pobudza Twoją wyobraźnię.

Jak dzięki innowacjom poruszać się po kryzysie spowodowanym koronawirusem z prędkością statku kosmicznego

Prawdopodobnie wiele osób widzi prawdę w cytacie legendarnego kapitana Star Trek, Jean-Luca Picarda. Pandemia Covid-19 nazywana jest największym globalnym kryzysem od czasów II wojny światowej. Niemożliwym było posiadanie niezawodnego planu, poradzenia sobie z nim. Owszem, naukowcy już od dawna ostrzegali przed możliwością takiej pandemii, ale niestety wiele krajów nie było na nią tak dobrze przygotowanych, jak powinno. Również przedsiębiorstwa nie miały motywacji do planowania na wypadek potencjalnej pandemii, w której całe rynki znikną prawie z dnia na dzień.

Pandemie jednak mamy, a jej konsekwencje są ogromne. Nie ma takiej branży, ani organizacji, na którą nie miałaby wpływu.

„Można nie popełnić żadnych błędów i nadal przegrywać. To nie jest słabość. To jest życie.”

– Kapitan Jean-Luc Picard, Star Trek

INNOWACYJNOŚĆ X2

Co więc należy robić? Czy powinniśmy przyjrzeć się naszym organizacjom i sprawdzić, gdzie możemy obniżyć koszty i jak wzmocnić naszą podstawową działalność? Zdecydowanie. Ale ochrona podstawowych obszarów nie wystarczy. Wbrew powszechnemu przekonaniu i temu, co może wydawać się praktyczne, przedsiębiorstwa muszą również podwoić poziom innowacyjności.

Statystyki pokazują, że w czasach kryzysu innowacje cierpią. Organizacje stają się bardziej introwertyczne i niechętnie podejmują ryzyko. Jednak, aby przetrwać oraz dotrzymać kroku szybko zmieniającemu się światu, muszą zrobić coś przeciwnego. Powinny patrzeć poza swoją podstawową działalność. Niezależnie od tempa rozwoju innowacji przed pandemią, trzeba przyspieszyć. Teraz potrzebujemy innowacji z prędkością statku kosmicznego.

JAK PRZYSPIESZYĆ INNOWACYJNOŚĆ

Dobrą wiadomością jest to, że chociaż często twierdzimy, że ​​ludzie nie lubią zmian i raczej im się przeciwstawiają, to do wielu sytuacji dość łatwo się przystosowują. Nasza rzeczywistość zmieniła się dramatycznie, co dla zdecydowanej większości ludzi jest oczywiste, i co sprawia, że z odpowiednimi narzędziami, stają się otwarci na innowacje. W jaki zatem sposób organizacje mogą wykorzystać ten fakt i stać się bardziej innowacyjne?

ZIDENTYFIKUJ SWOJE GŁÓWNE ZAŁOŻENIE

W Star Treku pierwsza zasada, która dotyczyła etycznego pierwszego kontaktu, była najważniejszą wytyczną i należało jej przestrzegać przede wszystkim. W przypadku organizacji powinna być to odpowiedź na pytanie: „Jak pozostać w grze w tak radykalnie odmiennym środowisku?” W praktyce oznacza to przyjrzenie się ofercie i określenie, jak dostosować ją do nowej rzeczywistości. A dla niektórych gałęzi przemysłu, w których popyt prawie całkowicie wyhamował, oznacza to konieczność zmiany. I to natychmiast. Być może powinniśmy wręcz obserwować „manię zmiany kierunku”. Nie oznacza to jednak działania w desperacji, ale działanie z silnym poczuciem pilności.

ZMIEŃ PRODUKT

Niedawno, na potrzeby mojego podcastu, przeprowadziłem wywiad z Brendanem Ivesem, szefem Dywizji X w firmie telekomunikacyjnej Telia. Przed kryzysem Diwizja X skupiała się na produktach do przetwarzania danych z wykorzystaniem AI dla handlu detalicznego, kiedy nagle cała branża po prostu zamknęła się na ich oczach. Wówczas zebrali się i omówili inne problemy, które ich praca mogłaby rozwiązać. Rozmowy te skłoniły ich do odwróceni się od handlu detalicznego i skierowania całej swojej uwagi na  zdrowie cyfrowe. Nowy kierunek przyniósł dodatkową korzyść – zwiększenie  pozytywnego wpływu na świat – i umożliwił im bezpośrednie działanie na rzecz złagodzenia zagrożenia Covid-19.

ZMIEŃ LUDZI

Zmiana dotyczy także poszczególnych ról, jakie ludzie pełnią w organizacji. W Dywizji X pracownicy musieli zmienić swoje spojrzenie na to, jak wpasowują się do organizacji w nowej rzeczywistość. W wielu organizacjach może być teraz mniej osób do pracy, a ich umiejętności mogą wymagać dostosowania do różnych rynków. Każda rola musi zostać poddana ponownej analizie, aby zapewnić maksymalny efekt. Zmiana i identyfikowanie nowych celów strategicznych to niemały wyczyn. Cele, komunikacja i motywacja nigdy nie były ważniejsze w upewnianiu się, że podążasz we właściwym kierunku z wszystkimi istotnymi graczami na pokładzie.

ZMIEŃ CEL

Odpowiednia narracja i zapewnianie motywacji są wyraźnie powiązane z właściwym celem. Sune Stilling CEO w firmie Growth, zarządzającej gigantem logistycznym Maersk, założył tę rganizację, aby budować firmy warte miliardy dolarów. Jednak szybko zorientował się, że pracownicy nie uważają budowania firm wartych miliardy dolarów za szczególnie znaczący cel. To skłoniło go do głębszej refleksji nad tym, co powinno napędzać ich pracę. W efekcie, jako firma skupili się na „transformacji handlu” i pracy nad rozwiązaniem problemu marnotrawienia żywności. Czy stać nas teraz na realizację takich ambicji? Może nie, ale istnieje wiele możliwości, aby oprócz utrzymywania firmy, mieć aktywny udział w rozwiązywaniu kryzysu, a to może być niezwykle motywujące dla wszystkich stron.

ZMIEŃ KOMUNIKACJĘ

Na przestrzeni lat Lowe’s Innovation Labs zapoczątkowało wiele zaskakujących inicjatyw dla sieci handlowej, np.: holo-roomy i roboty-asystenci wewnątrz sklepów, egzoszkielety dla pracowników magazynów, czy drukarki 3D dla przestrzeni kosmicznej. Jak zespół skłonili firmę do spróbowania tak wielu nowych rzeczy? Opracował nowe, kreatywne podejście – jak w sposób przekonywujący patrzeć w przyszłość. Przeprowadził badania rynku wewnętrznego z pisarzami science fiction i opracowano scenariusze na przyszłość. Następnie krok po kroku zmieniano przyszłość w teraźniejszość, a na koniec opracowano potencjalne rozwiązania na przyszłość i przedstawiono je kierownictwu w formie komiksów. Zmieniając nudne koła i wykresy PowerPointa na wizualne opowiadanie historii, byli w stanie zainspirować doświadczonych, menedżerów do powiedzenia „tak” i rozwinąć zdolności innowacyjne firmy

WYKORZYSTAJ WEWNĘTRZNĄ SIŁĘ

Dyrektor zarządzający w Cisco Co-Innovation Centers, Alex Goryachev zdał sobie sprawę, że jako partner byli naprawdę dobrzy w akceleracji innowacji w innych organizacjach, ale nie stosowali tych samych zasad wewnętrznie. Nie było więc modelu, który pozwoliłby wykorzystać drzemiącą w dziesiątkach tysięcy pracowników innowacyjności. Doprowadziło to do powstania niezwykle udanego wewnętrznego programu startowego z jasnymi wskaźnikami, które koncentrował się nie tylko na działaniach, ale i na wynikach. Choć może wydawać się to oczywiste, wiele projektów innowacyjnych kończy się niepowodzeniem, ponieważ nie mierzą tego, co ważne.

Aby najlepiej tworzyć szybkie zwycięstwa, których na pewno potrzebujesz w czasach kryzysu, upewnij się, że odpowiednio dobierasz wskaźniki. Zwiększy to nie tylko prawdopodobieństwo sukcesu, ale i motywację, ponieważ ludzie będą wiedzieli do czego dążą.

ĆWICZ RADYKALNĄ OTWARTOŚĆ

Współpracuj z innami firmami. Nie ma czasu na samodzielne rozwijanie wszystkich możliwości i technologii.  Otwartość na współpracę nigdy nie była większa. Startupy, dostawcy, a nawet konkurenci nigdy nie potrzebowali tego bardziej. Taka sytuacja stanowi idealną platformę do nawiązywania korzystnej dla obu stron współpracy w celu przyspieszenia wzajemnych działań biznesowych. Klienci są również znacznie bardziej otwarci na wersję beta. Rozumieją, że organizacje muszą ciężko i szybko pracować, aby dostosować się do nowej rzeczywistości, co może oznaczać, że nie zawsze działają doskonale.

ZADBAJ O BEZPIECZEŃSTWO PSYCHICZNE

Innowacja jest z natury ryzykowna, szczególnie w czasach kryzysu. Stawki są wyższe i nie ma możliwości obejścia tej prawdy. A to oznacza to, że trzeba zadbać o bezpieczeństwo psychiczne w pracy. W oparciu o prace prof. Harvardu, Amy Edmondson, Google przeprowadził dwuletnie badanie, aby zidentyfikować, co sprawiało, że zespoły odnosiły sukcesy. Okazało się, że bezpieczeństwo psychiczne było numerem jeden, znacznie ważniejszym od umiejętności zespołowych, czy wcześniejszych sukcesów. Oto kilka sposobów na zapewnienie bezpieczeństwa psychicznego.

Upoważniaj ludzi do podejmowania decyzji. Nie masz czasu, żeby tego nie robić, ponieważ hierarchia spowalnia egzekucję. I spójrzmy prawdzie w oczy, ludzie najbardziej zdolni do podejmowania dobrych decyzji to prawdopodobnie Ci wykonujący pracę „w okopach”. Twórz przewodnie zasady zamiast reguł, np., „Wyłączaj światło” to reguła, ale „Bądź eko-świadomy” jest już naczelną zasadą. To pozwala ludziom podejmować własne decyzje i otwiera możliwości działania.

Aktywnie i widocznie nagradzaj właściwe zachowanie. Na przykład niektóre zespoły w Google wręczają nagrodę Odważny Pingwin. Wiesz, kiedy pingwiny gromadzą się na krawędzi góry lodowej i patrzą w dół? Kiedy czekają na pierwszego odważnego, który skoczy. Ten pingwin nie wie, co czai się pod wodą, ale ma odwagę, żeby skoczyć jako pierwszy. Nagradzaj ludzi, którzy podejmują wielkie wyzwania z niepewnymi wynikami, nawet jeśli im się nie uda. To jest zaraźliwe i przyspiesza pożądane zachowanie.

ZMIEŃMY TERAŹNIEJSZOŚĆ

Świat zupełnie się zmienił. Mamy nadzieję, że kryzys wkrótce będzie za nami, jednak jego implikacje będą towarzyszyć nam przez lata. Dostosowanie się do kryzysu poprzez wprowadzanie innowacji z prędkością stadku kosmicznego ma zasadnicze znaczenie dla krótkotrwałego przetrwania. Co więcej, ustawia cię w najlepszej możliwej pozycji, aby odbić po kryzysie.

Dzisiejsze przyspieszone przyjęcie bardziej cyfrowej gospodarki nie zniknie po kryzysie. Tak, zaczniemy ponownie podróżować, osobiście odwiedzać naszych lekarzy i brać udział w stacjonarnych warsztatach. Nauczymy się jednak, że nie musimy już tego robić w ten sam sposób i opracujemy lepsze rozwiązania. Nowe nawyki i modele biznesowe opracowane w celu stawienia czoła kryzysowi, będą obowiązywać również po jego zakończeniu. Jestem przekonany, że czeka na nas świetlana przyszłość, ale aby  do niej dotrzeć, musisz szybko wprowadzać innowacje. Przywołując kolejny cytat ze Star Treka: „Nie można przywołać przyszłości, ale można zmienić teraźniejszość!”.

Zapraszamy do kontaktu z Digital University. Nasi eksperci od innowacji: Markus Peschl, Mok O’Keeffe, Leesa Soulodre, Priszcilla Vangary, David Gram podczas wykładów lub warsztatów online w Twojej firmie podpowiedzą jak, dzięki innowacjom poruszać się po kryzysie i wdrażać nowe rozwiązania, które pomogą zaadaptować się do nowej rzeczywistości.

KRIS ØSTERGAARD

Ekspert ds. nauki i innowacji w SingularityU Nordic, autor książki “Transforming Legacy Organizations: Turn Your Established Business into an Innovation Champion to Win the Future”

Singualrityhub.com/how-to-navigate-coronavirus

Praca zdalna w Digital University – cenne wskazówki, jak organizować swój czas i jak radzić sobie z trudnościami

Jesteśmy już po kilku tygodniach w tzw. „lockdown” – łącznie na świecie 3,9 mld ludzi jest zamkniętych w domach. Próbujemy w tempie przyspieszonym przejść transformację cyfrową, nauczyć się pracować zdalnie, uczyć się online i w ten sposób robić zakupy. Teraz właśnie przychodzi czas na refleksję jak nam idzie i czy jesteśmy w stanie stać się lepsi w tym co robimy.

Jako Digital University od dawna jesteśmy przyzwyczajeni do pracy zdalnej. W ten sposób od kilku lat kontaktujemy się też z całą społecznością Singularity University, z naszymi 180 oddziałami rozsianymi po całym świecie. Dużo uczymy się od siebie nawzajem i korzystamy szeroko ze swoich „dobrych rad”. Dlatego też postanowiłam zapytać pracowników Digital University jakie mają wskazówki i „life hacki” w pracy zdalnej, jak działają, żeby produktywniej im się pracowało, żeby byli bardziej innowacyjni i lepiej działali w grupie. Oto kilka przykładów – mam nadzieję, że komuś wydadzą się pomocne. Podzieliłam je dla ułatwienia na kilka obszarów.

Praca Zespołowa:

  • W czasach pracy zdalnej warto częściej organizować spotkania w zespole w podgrupach: a propos projektu, konkretnego zagadnienia itp., przedyskutować wszystkie rzeczy z osobami zaangażowanymi z różnych stron w taki projekt. Na co dzień jak spotykamy się w biurze wymiana informacji w zespołach idzie sprawnie wręcz spontanicznie, spotykamy się w kuchni na kawie czy na korytarzu i rozmawiamy. Teraz gdy nie ma tego elementu współpracy warto dbać o częstsze mniejsze spotkania i częste informowanie się o przebiegu projektu.
  • Zadzwoń czasem do kogoś z zespołu nawet jeśli nie masz interesu. Warto utrzymać relacje na dobrym poziomie wtedy, gdy nie spotykamy się fizycznie. Na pewno w firmie jest kilka osób z którymi nie masz kontaktu w czasie pracy na projekcie. Odezwij się czasem do tych osób, zapytaj, jak się czują, czy wszyscy u nich w rodzinie są zdrowi. To pozwoli Wam zachować fajne relacje i wszystkim czuć się lepiej w tej sytuacji.
  • Nie rezygnujmy ze wspólnego celebrowania świąt, sukcesów zawodowych, a także urodzin pracowników. Takie wspólne chwile nawet online, bardzo nas scalają, dużo łatwiej się dogadać w trudnym momencie w pracy, jeśli na co dzień mamy fajny kontakt, dzielimy się opowieściami lub doradzamy sobie. W Digital University nigdy nie mieliśmy tak wesołej imprezy Wielkanocnej jak w tym roku!
  • Aktywizuj wszystkich – dobrym sposobem jest wyznaczanie za każdym razem innego gospodarza spotkania. Wówczas nawet te osoby, które są z natury bardziej introwertyczne, aktywizują się, muszą przeprowadzić i przygotować spotkanie, a na koniec wyznaczają kolejną osobę do prowadzenia kolejnego spotkania. Wtedy wszyscy mają okazję wziąć czynny udział.

Praca własna – jak się zorganizować w czasach zdalnych:

  • Wstawaj wcześnie – wiele osób w naszym zespole to ranne ptaszki. Wstajemy między 5 a 6 rano, żeby dobrze zagospodarować dzień. Wtedy o godzinie 9:00, kiedy wszyscy zaczynają pracę, wielu z nas ma przygotowany plan działania, ustawione priorytety i zrobione wszystkie zaległości z poprzedniego dnia. Wiosną ranne wstawanie jest tym łatwiejsze, że na dworze jest już jasno i słychać śpiew ptaków.
  • Przygotuj sobie przyjemne i estetyczne miejsce pracy, z zielenią dookoła, z miejscem na notatki i najlepiej, żeby to miejsce było przeznaczone tylko do pracy i żeby dobrze i wygodnie Ci się tam pracowało.
  • Ułóż sobie plan – warto działać z planem rozpisanym sobie na każdy kolejny dzień. Jeśli nie zrealizuję przynajmniej 80% planu, nie zabieram się za inne rzeczy. Formułuj cele w czasie dokonanym, wówczas łatwiej je zrealizować i dokładnie wiadomo jakie efektu od siebie oczekujemy.
  • Organizuj sobie pracę w interwałach – przy pracy zdalnej warto robić sobie krótką przerwę co 2-3 godziny, rozprostować nogi, zrobić proste ćwiczenie oddechowe, wyjść na balkon. Ze względu na to, że oczy bardzo męczą się od długiej pracy przy komputerze – postaraj się kilka razy dziennie popatrzeć na zieleń – to pozwala oczom odpocząć.
  • Raz dziennie, mniej więcej w połowie pracy, wyjdź na spacer na pół godziny, ugotuj obiad itp. Zrób coś co Cię wyciszy i pozwoli oderwać od rutyny. Kreatywność aktywizuje się właśnie wtedy, kiedy robimy coś niezwiązanego z pracą.
  • Ruszanie się, sport, odejście na chwile od rutyny, wchodzenie po schodach na 7 piętro
  • Hasło Rutyna – w czasach przed wirusem nie mieliśmy czasu na wiele rzeczy i ciągle obiecywaliśmy sobie, że ten czas znajdziemy. Teraz mamy np. zaoszczędzony czas dojazdu do pracy. Warto wprowadzić rutynę związaną z ćwiczeniami, jogą, medytacją, jest duża szansa, że rutyny te zostaną z nami na dłużej.
  • Weź się za siebie, jedz o regularnych porach, jedz zdrowo. Internet pełen jest memów o tym jak będziemy wyglądać po powrocie do pracy, grubsi o kilka co najmniej kilogramów. Nie musi tak być. Zamkniecie w domu sprzyja przestawieniu się na zdrowsze, ugotowane w domu potrawy, więcej warzyw i owoców w diecie. Dzięki temu będziemy mieć lepsze samopoczucie i chęć do działania.

 

W trudnych chwilach warto:

  • Tańczyć 1-1,5 minuty szaleńczo wtedy się wszystko resetuje
  • Zjeść pączka lub inny ulubiony słodycz, żeby podnieść sobie cukier i zdobyć trochę dodatkowej energii
  • Praktykować wdzięczność – to praktyka stosowana przez znakomitych coachów biznesu, wielkim fanem wdzięczności jest np. Tim Ferris. Co wieczór pomyśl o 3 rzeczach, za które jesteś wdzięczny tego dnia. Można też praktykować to co wieczór całą rodzina. Naprawdę poprawia samopoczucie i gwarantuje lepszy sen.
  • Jeśli wstajesz rano – pisz. Poranne pisanie to też znana metoda coachów. Pomaga na ogarnięcie chaosu w głowie, który nas często dopada. Wylewaj na kartkę strumień świadomości i oczyść głowę z myśli – zawsze działa.
  • Jeśli jest Ci trudno, nic nie wychodzi i jesteś w słabszej formie – zadzwoń do kogoś z przyjaciół, kogoś z zespołu. Niezobowiązująca rozmowa z kimś życzliwym zawsze pomaga.
  • Tym szczęściarzom, którzy mają kawałek ogródka radzimy wyjść i odpocząć chwilkę na świeżym powietrzu, w wolnych chwilach posadzić kilka kwiatów lub roślin, popracować dla odmiany fizycznie.
  • Medytacja – jest kluczem do siebie, a teraz jak nigdy mamy wreszcie czas żeby zaprzyjaźnić się z samym sobą.
  • Pilnować codziennego wyjścia choć na chwilę. Można spacerować wokół bloku, a jeśli nie to nawet pobiegać po klatce schodowej. Codzienne wychodzenie z domu, rolki, spacer wokół parku to miła odmiana, sposób na dotlenienie i przewietrzenie głowy.
  • Nauczyć się nowych rzeczy – w tym czasie świetnie jest zaplanować sobie naukę jakiejś kompletnie nowej wiedzy – może to być programowanie, umiejętność rysowania postaci, może majsterkowanie albo garncarstwo? Warto wzbogacić się o jakąś nową umiejętność lub kompetencję, która poprawi nasze zdolności kreatywne, a czasem pozwoli po prostu zmienić kontekst.

Jaka będzie codzienność w 2040 roku? – raport „Rodzina Przyszłości” Nationale Nederlanden

Na naszych oczach rozgrywa się czwarta rewolucja technologiczna. Zmiany społeczne wywołane rozwojem cyfrowym jeszcze nigdy nie zachodziły tak dynamicznie. Co więcej, pojawienie się koronawirusa wymusiło znalezienie w bardzo krótkim czasie nowych rozwiązań, które pozwolą na kontynuowanie wszelkich aktywności w trybie zdalnym. Postęp technologiczny stał się inspiracją do zbadania, jak wygląda codzienność polskich rodzin podczas społecznej izolacji i jakie zmiany nastąpią w życiu Polaków w ciągu najbliższych dwudziestu lat. 14 maja podczas specjalnego webinaru zostanie zaprezentowany raport „Rodzina Przyszłości”.

Raport „Rodzina Przyszłości” został przygotowany we współpracy Nationale-Nederlanden z Instytutem DELab UW oraz Fundacją Digital University. Zgromadzony materiał powstał w wyniku przeprowadzonych badań oraz analizy dostępnych danych. Pokazuje on jak nowe technologie przenikają życie rodzinne i jak, w związku z postępującą cyfryzacją, może ono wyglądać za dwadzieścia lat.

Podróż w przyszłość

Jak będzie wyglądało życie w 2040 roku? Obraz przyszłości zaprezentowany w raporcie oparty jest na badaniach aktualnego stopnia cyfryzacji rodzin, w których technologie przenikają niemal wszystkie obszary życia. Przedstawia on m.in. pokolenie „cyfrowych tubylców” – rówieśników pierwszych wyszukiwarek internetowych. Dzięki technologii będą oni łatwiej łączyć pracę z życiem zawodowym, co przełoży się na lepsze relacji z bliskimi. Szerokie zastosowanie sztucznej inteligencji w służbie zdrowia pozwoli dłużej cieszyć się dobrym zdrowiem, a wykorzystanie Big Data w jeszcze większym stopniu wpłynie na personalizację produkcji i usług publicznych. Rodziny przyszłości będą żyły w inteligentnych domach, jeździły autonomicznymi pojazdami i mieszkały w inteligentnych miastach.

Rodzina w obliczu nieznanego

Izolacja społeczna wywołana epidemią sprawiła, że Polacy w bardzo krótkim czasie przenieśli się do świata wirtualnego. Technologie całkowicie wypełniły codzienność – rozmowy z bliskimi odbywają się przez telefon i komunikatory online, a praca, edukacja i rozrywka zależą od stabilnego łącza internetowego. Czy właśnie tak będzie wyglądało życie „Rodziny Przyszłości”?

Raport porusza kwestię nowej rzeczywistości wywołanej pojawieniem się koronawirusa i, co za tym idzie, przeniesieniem niemal wszystkich aktywności na kanały zdalne. Ukazuje m.in. jak rodziny radzą sobie z łączeniem pracy, szkoły i domu pod jednym dachem, a także wpływ izolacji na relacje międzyludzkie.

Zapraszamy do pobrania raportu.

Nowe technologie w obronie klimatu

Świat coraz bardziej zaczyna interesować się tematem zmian klimatycznych. Microsoft przeznaczył aż miliard dolarów na fundusz innowacji klimatycznych. Black Rock, ogłosił, że zmiany klimatyczne będą głównym tematem ich inwestycji przez najbliższe kilka lat, a ich budżet to ok 7 tryliardów dolarów. Chiny instalują rekordową liczbę paneli słonecznych i turbin wiatrowych, żeby poradzić sobie z problemem smogu. Rząd Chiński zainwestuje 560 miliardów dolarów w ciągu najbliższego roku po to, żeby uczynić zielone technologie („green tech”) bardziej masowymi nie tylko w Chinach, ale również u wszystkich ich handlowych partnerów na świecie.

Energie Odnawialne:

Miliarder Philip Anschutz, który dorobił się fortuny na ropie, planuje teraz wybudować farmy wiatrowe w całych Stanach Zjednoczonych zaczynając od Wyoming. Elon Musk, znany ze swoich przełomowych konceptów technologicznych wraz z grupą firm pracuje nad dwoma tematami związanymi z klimatem: nad stabilną technologią składowania i przechowywania energii oraz nad panelami słonecznymi, które będą miały atrakcyjniejszy wygląd bez utraty efektywności. To wbrew pozorom dosyć istotny temat – badania pokazują, że wiele osób nie instaluje paneli słonecznych, bo nie pasuje im ich „design”. Jedna z największych uczelni technologicznych na świecie MIT pracuje nad turbinami wiatrowymi umieszczonymi daleko od brzegu, które będą jednocześnie mogły przechowywać energię. Makoni – firma niedawno zakupiona przez GoogleX produkuje specjalne, latające bardzo wysoko latawce, które pozyskują energię wiatrową.

Co dalej?

Badacze na uniwersytecie Kalifornia wyprodukowali inteligentny materiał, który reaguje ze słońcem. Wyobraźmy sobie inteligentny, sztucznie stworzony słonecznik, który pobiera energię ze słońca i przesyła dalej. Inna firma z obszaru energii słonecznej – Heliogen, wspierana przez Bila Gates’a, stworzyła nowy sposób pozyskiwania energii słonecznej i co jeszcze ważniejsze, koncentrowania tej energii. Produkuje ogromne panele lustrzane skierowane do słońca i na siebie nawzajem w sposób, który zapewnia zmultiplikowany efekt. Dzięki temu produkuje się gorąco o temperaturze ponad 1000 stopni. Tak skoncentrowana energia słoneczna może być dziś używana głównie w przemyśle np. do topienia stali, ale jest tylko kwestią czasu, kiedy nauczymy się odpowiednio przechowywać i dystrybuować energię według potrzeb.

Już ponad 100 miast na całym świecie twierdzi, że aż 70% produkowanej przez nie energii pochodzi ze źródeł odnawialnych, a co najmniej 40 miast i 158 firm zobowiązało się do wykorzystania tej energii nawet w 100%. Setki innych – zarówno miast, jak i krajów – zobowiązało się do przejścia na produkcję energii odnawialnej. Nawet bogata w ropę Arabia Saudyjska pracuje nad szczegółowym, długoterminowym planem mającym na celu dywersyfikację gospodarki i odejście od ropy. Odnawialne źródła energii nabiorą większego znaczenia w nadchodzącej dekadzie. W ciągu najbliższych pięciu lat powinniśmy zaobserwować szybszy rozwój ekologicznych technologii niż kiedykolwiek wcześniej.

Samochody elektryczne:

Transport produkuje ok 30% zasobów energii, więc nie ma sposobu, żeby ominąć ten temat rozmawiając o zmianach klimatycznych. Hiszpański startup Graphenano zbudował ostatnio baterię z grafenu, która ładuje samochód w ciągu 8 minut. Teraz firma przymierza się do produkcji masowej i otwarcia pierwszej fabryki tych baterii.

Energia jądrowa:

Rosja pracuje nad nowym typem pływającej elektrowni jądrowej. Eksperymentują z barką o nazwie „Akademik Lomonosow” na której umieszczono 2 ogromne reaktory jądrowe, które produkują energię dla 100 tysięcy domów pobliskiego miasta Pevek. Siemens i ABB budują niezależnie nowe centra dystrybucji energii pod wodą. Podwodne stacje energetyczne mogą być połączone z turbinami, elektrowniami i pozwolą za kilka lat na otwarcie podwodnych fabryk.

Geoinżynieria:

Lustra w przestrzeni kosmicznej, wyłapywanie dwutlenku węgla z atmosfery czy wstrzykiwanie gazów do atmosfery to tylko kilka przykładów geoinżynierii, która jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych i gorących trendów w obszarze zmian klimatycznych. Czy będzie w stanie pomóc czy tylko zaszkodzi – tego dowiemy się w najbliższych latach.

Algi i bakterie w akcji:

Dwutlenek węgla przechowuje się z algami i specjalnymi szczepami bakterii. Naukowcy budują specjalne bioreaktory, napełniają je zielonymi algami i specjalnymi, modyfikowanymi szczepami bakterii, które jedzą dwutlenek węgla wychwytywany z naszego środowiska i przekształcają go w nieszkodliwy wodorowęglan.

Ultra wysokie napięcie:

W najbliższej przyszłości będziemy transportować czystą energię z miejsc produkcji do obszarów, w których energia jest potrzebna, przy użyciu nowego rodzaju sieci energetycznej testowanej w Chinach. Pierwsza linia od tamy w prowincji Yunnan do Szanghaju, została już ukończona. Kolejnym krokiem będzie ukończenie sieci obejmującej całe wschodnio-zachodnie połacie kraju. Taki system sam w sobie może przesyłać energię dla np. połowy Hiszpanii. Chiny poinformowały, że planują transport czystej energii na całym świecie, a rozpoczęta niedawno inicjatywa „Belt and Road” może w tym pomóc. Za 40-50 lat można sobie wyobrazić, że wszyscy będziemy energetycznie zależni od Chin – a nie od krajów OPEC (Arabia Saudyjska, ZEA, Wenezuela, Irak, Iran, Kuwejt, Libia, Nigeria, Katar, Algieria, Angola i Ekwador) jak dzisiaj.

Chociaż wyzwania ekologiczne wydają się trudne, jedną z rzeczywistych korzyści technologii jest to, że niezwykle szybko się rozwija i jest w stanie rozwiązywać coraz to nowe problemy ludzkości. Czujniki i urządzenia, od telefonów komórkowych po satelity, mogą pomóc w gromadzeniu informacji; big data, sztuczna inteligencja i obliczenia kwantowe mogą pomóc w zrozumieniu tych informacji; a robotyka, biotechnologia i nowe metody produkcji mogą zarówno zmniejszyć eksploatację środowiska, a także pomóc w oczyszczaniu planety, ograniczeniu smogu i przywróceniu do życia obszarów, które zostały zniszczone.

Choć wciąż pozostaje wiele do zrobienia, znajdujemy się w punkcie zwrotnym, w którym mamy coraz potężniejszy zestaw narzędzi i rozwiązań, które mogą nam pomóc uratować naszą planetę.

Sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe

Sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe z jednej strony fascynują i budzą nadzieje na lepsze jutro, z drugiej – rodzą mnóstwo obaw o kryzys prywatności czy dyskryminację. Profesor Anindya Ghose z NYU Stern w wywiadzie dla Cornerstore Research podzielił się swoją opinią na temat tego, jakie szanse i zagrożenia niesie szerokie wykorzystanie technologii opartych o AI w obrębie modelowania zachowań konsumenckich, zarządzania opieką zdrowotną czy w ramach funkcjonowania sądownictwa.

Dużo słyszymy o sztucznej inteligencji i uczeniu maszynowym. Czym one są?

Sztuczna inteligencja to replikacja ludzkiej inteligencji w maszynach, która umożliwia urządzeniom naśladowanie ludzkich zachowań i wykonywanie charakterystycznych dla ludzi czynności, takich jak rozpoznawanie mowy czy podejmowanie decyzji. Uczenie maszynowe, które jest formą zastosowania AI, oznacza zdolność komputera do uczenia się, rozwijania i dostosowywania do nowych danych, bez potrzeby programowania przez człowieka.

Czy te technologie są czymś nowym?

Nie do końca. Prace nad fundamentami trwały już od jakiegoś czasu, lecz dopiero dzięki dostępowi do „big data” technologie te znalazły zastosowanie. Wykorzystują one algorytmy, które są głodne danych. Oczywiście, nie chodzi tylko o ich ilość, ale także różnorodność. Preferencje konsumentów, ich postawy i cele wyrażane są na wiele rozmaitych sposobów na platformach społecznościowych, poprzez recenzje produktów oraz wyszukiwane treści. Różnorodność dostępnych danych poszerzyła wachlarz zastosowań dla AI i uczenia maszynowego: modele stały się dokładniejsze i bardziej wartościowe, dzięki budowaniu ich w oparciu o szersze i bardziej zróżnicowane zbiory danych.

Jakie zastosowania ma AI i uczenie maszynowe?

AI ma niezwykle szerokie zastosowanie w cyfrowym i mobilnym marketingu. Reklamodawcy mogą wykorzystywać ścieżki danych generowane przez użytkowników telefonów komórkowych, aby polepszać ich doświadczenia konsumenckie. Robią to dostosowując reklamy online bądź oferując rabaty klientom, fizycznie znajdującym się w pobliżu określonych sklepów. Oparte o technologię AI urządzenia do zakupów głosowych oraz aktywowani głosowo asystenci zakupowi także zmieniają zachowania konsumenckie w trakcie dokonywania zakupów. Sprawiają, że klienci częściej poszukują produktów z nowych kategorii, pogłębiają poszukiwania w obrębie tej samej kategorii produktowej oraz w inny sposób wydają pieniądze. Największym motorem tych zmian, według moich doświadczeń, jest wygoda jaką zapewniają te urządzenia. Możemy także zaobserwować ciekawe implikacje AI w kontekście ochrony zdrowia. Algorytmy sztucznej inteligencji mogą wesprzeć nas w przewidywaniu pandemii, identyfikowaniu osób z grupy wysokiego ryzyka oraz w rozwoju metod leczenia. Przykładowo niewielki start-up specjalizujący się w technologii AI, podobno zidentyfikował wczesne przypadki zachorowań na COVID-19, zanim jeszcze Światowa Organizacja Zdrowia wydała pierwsze oficjalne oświadczenie. W miarę gromadzenia szczegółowych danych, modele uczenia maszynowego mogą zostać przygotowane do wspierania indywidualnych osób w mierzeniu i aktualizowaniu informacji na temat ryzyka zakażenia, biorąc pod uwagę historię leczenia danej osoby, jej miejsce zamieszkania czy ścieżki przemieszczania się. Postępowania sądowe także generują ogromną ilość danych. W naturalny sposób stwarza to możliwość zastosowania AI i uczenia maszynowego w tym zakresie. Przykładowo algorytmy mogą zostać użyte do przeanalizowania ogromnej ilości komentarzy użytkowników online w celu określenia, czy na decyzję konsumenta mogło wpłynąć rzekomo wprowadzające w błąd oświadczenie producenta. Podobnie, można użyć takich algorytmów w celu przeanalizowania, czy wzorce wyłaniające się z ogromu danych generowanych przez operacje finansowe są zgodne z domniemanym bezprawnym postępowaniem.

Wspomniał Pan, że technologie AI oraz uczenia maszynowego, potrzebują ogromnej ilości danych osobowych, aby być skutecznymi. Czy istnieje tu ryzyko dla naszej prywatności?

Chociaż wydaje się, że klienci na ogół chętnie dzielą się swoimi danymi z firmami w zamian za pewne udogodnienia (np. narzędzia do rozpoznawania głosu, unikanie nachalnych bądź nieadekwatnych reklam) lub korzyści materialne (np. Spersonalizowane rabaty), oczekują także, że ich dane wykorzystywane będą w sposób odpowiedzialny. Niezależnie od tego, czy jest to uzasadnione, czy nie, ostatnio mieliśmy do czynienia z ostrym sprzeciwem wobec firm, które rzekomo nie dotrzymały swojej strony zobowiązań. Na przykład w 2017 roku rząd oskarżył producenta telewizorów o sprzedanie zbioru danych na temat zwyczajów związanych z oglądaniem telewizji, bez uprzedniego uzyskania zgody użytkowników produktu. Kolejny przykład to pozew zbiorowy z 2019 roku, w którym zarzucono kilku operatorom bezprzewodowym naruszenie prawa do prywatności poprzez sprzedaż danych geolokalizacyjnych osobom trzecim. Technologia blockchain może złagodzić niektóre z tych obaw. W głównej mierze blockchain to zaszyfrowany, stały cyfrowy rejestr, zapisujący transakcje (finansowe lub wymianę danych) pomiędzy stronami. Dane te mogą być udostępniane, lecz niemożliwe jest ich skopiowanie. Przechowywanie ich w ten sposób umożliwia konsumentowi śledzenie i kontrolowanie tego, w jaki sposób i przez kogo ich dane są wykorzystywane. Taki sposób operowania danymi promuje zaufanie i transparentność.

Jakie inne obawy budzi rozwój zaawansowania sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego?

Niektóre zgłaszane obawy dotyczą dyskryminacji i działania w zmowie. Jak donoszą media, niektórzy obawiają się, że różnice rasowe w korzystaniu z opieki zdrowotnej i związanych z nią wydatkach, mogą doprowadzić do rozwoju algorytmów, które zdeterminują, iż biali pacjenci są bardziej narażeni na problemy zdrowotne w przyszłości, a tym samym, pomimo identycznej diagnozy, wymagają priorytetowej interwencji. Obawy narastają także wokół z pozoru neutralnych decyzji podejmowanych przez algorytmy. Przykładowo, próba znalezienia kandydatów, którzy prawdopodobnie będą w danej pracy szczęśliwsi może zbiegać się z dokonanym przez AI wyborem tych osób, które krócej dojeżdżają do miejsca pracy. Konsekwencją tego może być stronniczość wobec mieszkańców poszczególnych dzielnic. Z drugiej strony zmowa algorytmiczna odnosi się do obawy, że autonomiczne algorytmy cenowe (które mogą ustalać ceny towarów online) mogą „nauczyć się” jak unikać konkurowania z innymi, nawet jeśli nie zostały do tego zaprogramowane. Toczy się jednak dyskusja na temat tego, czy zmowa algorytmiczna może rzeczywiście zaistnieć w praktyce. Podobnie jak w przypadku wielu przełomowych technologii, sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe zmieniają sposób działania. Mogą również rodzić złożone i nieoczywiste pytania, jak wspomniane powyżej. Musimy uważnie ocenić zmiany, jakie te technologie powodują, zbadać, czy zostały wyrządzone szkody, a także, co ważne, ustalić, czy dana technologia była odpowiedzialna za rzekome straty. Wymaga to dokładnych badań.

Profesor Ghose pracuje w Stern School of Business na Uniwersytecie Nowojorskim, jest ekspertem od ilościowych badań marketingowych, analityki biznesowej i systemów informatycznych. Zaangażowany jest w pionierską pracę nad zagadnieniami ekonomicznymi i zachowaniami konsumentów związanymi ze sztuczną inteligencją, gospodarką internetową, marketingiem cyfrowym, internetem rzeczy (z ang. IoT), mediami społecznościowymi, big data oraz analizami biznesowymi. Pofesor jest także ekspertem Digital University.

Za nami drugi dzień HRevolution

Dzisiaj 15-stu ekspertów podzieliło się swoją wiedzą i doświadczeniem. Opowiedzieli o największych wyzwaniach, trudnych decyzjach, sukcesach, owocnych praktykach oraz o tym, jak widzą kształtującą się właśnie nową rzeczywistość.

Praca zdalna, rekrutacja i edukacja online jako nowa normalność to jedne z kluczowych trendów w obszarze HR, które przedefiniują nasz sposób pracy, współpracy i kierunek rozwoju. Do nich też należy kultura organizacyjna wspomagająca efektywność i zaangażowanie pracownika, a także rola benefitów w zapewnieniu podstawowych potrzeb i bezpieczeństwa.

Nadzwyczajność pandemii wymaga nadzwyczajnych rozwiązań, w tym regulacji dotyczących ochrony prywatności i danych osobowych, które obecnie gromadzone są na szeroką skalę. Należy zadać sobie pytanie gdzie jest granica, której pracodawcy nie wolno przekroczyć. Piętrzą się też wyzwania prawne związane z cyberbezpieczeństwem pracy zdalnej. Determinuje to powstanie hybrydowego podejścia w sektorze zatrudnienia, jak np. uznanie kwalifikowanego podpisu elektrycznego pod umową u pracę.

Obecna sytuacja przyspieszyła proces transformacji cyfrowej i zmian w kulturze organizacyjnej wielu firm, tym samym zwiększała znaczenie współpracy HR z biznesem. Dynamiczna zmiana i niepewność stały się naszą codziennością. Liderzy HR, bardziej niż kiedykolwiek muszą być partnerem biznesu, wykazywać się proaktywnością, ciekawością, empatią oraz umiejętnością szybkiej adaptacji do nowej rzeczywistości.

Moment epidemii można nazwać czasem “sprawdzam”, a w takim czasie komunikacja odgrywa szczególną rolę. Jest sprawdzianem wiarygodności przywództwa na wielu poziomach. Błyskawiczna reakcja ze strony pracodawców i udzielanie na bieżąco informacji budują poczucie bezpieczeństwa i wzmacniają zaufanie pracowników. To z kolei buduje atmosferę, w której zespoły mogą pozostać zaangażowane i efektywne, nawet mierząc się z niespotykanymi dotąd wyzwaniami. Pracownicy powinni znajdować się w centrum uwagi, gdyż to od ich działań zależy to, jak będzie rozwijał się nasz biznes

Pandemia COVID-19 wymusiła przeformułowanie systemów benefitowych w organizacjach. Sytuacja jest jednak szansą na akcelerację rynku benefitów oraz stworzenie nowego podejścia do nich bazującego na faktycznych potrzebach ludzi. Kluczowa jest konieczność zaoferowania wsparcia pracownikom w obszarze utrzymywania płynności finansowej, jak choćby uelastycznienie wypłat czy wprowadzenie zaliczek na poczet przyszłej pensji. Drugim istotnym elementem jest zadbanie o zdrowie fizyczne i psychiczne oraz dobrostan ludzi, co bezpośrednio przekłada się na  efektywność w pracy. Zrównoważone podejście do zdrowia powinno być elementem strategii każdej organizacji.

Przyszłość będzie pełna hybrydowych rozwiązań. Wiemy już, co da się robić zdalnie, a czego nie, dlatego będziemy dużo bardziej świadomie podejmować decyzje, aby pracownicy i managerowie pracowali efektywniej. Nie należy czekać na powrót do biura, trzeba wykorzystywać technologie i być razem już dziś. Zmieni się także wachlarz kompetencji lidera oraz sposób i narzędzia jego budowania. Na chwilę obecną jedynie online daje nam możliwość skutecznego zaplanowania działań edukacyjnych i nie powinniśmy się tego bać.

Wszyscy eksperci HRevolution są zgodni co do tego, że warto korzystać́ z szans, jakie przynoszą̨ obecne zmiany i spojrzeć́ na tę trudną sytuację jako coś pozytywnego. Ma ona w sobie potencjał na bardzo korzystne zmiany dla nas i biznesu.

Nowoczesna szkoła, czyli korzyści z wykorzystania nowych technologii w edukacji

Nowe technologie stały się nieodłączną częścią naszego życia codziennego. Dotyczy to nie tylko dorosłych, ale również dzieci i młodzieży. Niewykorzystywanie możliwości jakie dają nowoczesne technologie w szkołach i posługiwanie się wyłącznie tradycyjnymi metodami nauczania mogą wydawać się uczniom archaiczne i nieciekawe. Tymczasem przystosowanie szkół do potrzeb nowoczesnej młodzieży, również w zakresie używania najnowszych zdobyczy techniki, nie tylko zainteresuje uczniów nauką, ale otworzy im drzwi do nowych doświadczeń i odkryć. A przede wszystkim pozwoli im zdobywać umiejętności XXI wieku.

W 2013 roku Instytut Badań Edukacyjnych przeprowadził w Polsce badanie dotyczące gotowości uczniów do życia w „cyfrowej rzeczywistości” i sprawdzające ich kompetencje komputerowe i informacyjne. Rezultaty badania pokazały bardzo dobry wynik polskich gimnazjalistów na tle innych zbadanych krajów – średni wynik polskich uczniów nie różnił się od wyniku uczniów z Korei Południowej, Australii i Norwegii. Badanie to potwierdziło jednocześnie, że polskie szkoły ciągle jeszcze mają skromną infrastrukturę cyfrową, nawet tak podstawową jak komputery. Co więcej, jak wynika z badań stowarzyszenia Miasta w Internecie, 60% szkół ma w swoich statutach zakaz korzystania z telefonów komórkowych na lekcjach. W teorii ma to pomóc uczniom w skupieniu się na nauce. Szkoły te nie dostrzegają jednak edukacyjnego potencjału tych urządzeń.

Dzięki technologii nauka staje się bardziej atrakcyjna

Lista korzyści płynących ze stosowania nowych technologii w edukacji jest długa. Technologia ułatwia uczniom dostęp do informacji, pomaga skutecznie łączyć i przetwarzać dane, pomaga w uczeniu się współpracy z innymi uczniami, umożliwia uczniom bardziej efektywne komunikowanie się z innymi. To wszystko wyrabia w uczniach większe zainteresowanie nauką, która przestaje być kojarzona wyłącznie ze szkołą. Nauka staje się procesem ciągłym, nieograniczonym wyłącznie do godzin lekcyjnych. Dlatego wspomniane wyżej smartfony, mogłyby z powodzeniem być wykorzystywane przez uczniów w celach edukacyjnych. Mądre wykorzystanie technologii w szkole może również spowodować, że bierni dotychczas uczniowie wykazywaliby większe zaangażowanie. Innowacje pobudzają bowiem dzieci do kreatywnego myślenia i działania, co może mieć duży wpływ na ich zdolności twórcze i kompetencje cyfrowe. Wykorzystanie nowoczesnych urządzeń  w procesie kształcenia może również umacniać w psychice dziecka wiarę we własne możliwości i siły, a co za tym idzie – podnosić samoocenę.

Nie tylko o atrakcyjność tutaj chodzi

Wykorzystywanie nowych technologii w edukacji ma na celu nie tylko sprawienie, że nauka będzie bardziej atrakcyjna. Może to również pomóc w edukacji tym, którym tradycyjne sposoby nauczania sprawiają więcej trudności. W artykule Nauka może być szybsza dzięki sztucznej inteligencji (https://digitaluniversity.pl/nauka-moze-byc-szybsza-dzieki-sztucznej-inteligencji/) wspominaliśmy o startupie Ahura IA, który pracuje nad wykorzystaniem sztucznej inteligencji do stworzenia indywidualnego toku nauczania.  Na podstawie danych biometrycznych takich jak ton głosu, ruchy twarzy i oczu, proces „wiercenia się”, program tworzy indywidulany i bardziej efektywny model nauczania. W innym artykule omawialiśmy roboty tworzone przez Hanson Robotics, w tym takie, które mogą być dla dziecka towarzyszem w nauce (roboty Little Sophie) (https://digitaluniversity.pl/david-hanson-czlowiek-tworzacy-ludzkie-roboty/).

Komputery mogą również wspierać dzieci niedosłyszące, niedowidzące czy też dzieci ze stwierdzoną dysgrafią. Dla każdej z tych grup można dobrać rozwiązania, które pomogą im w nauce.

Dlaczego warto inwestować w szkołach w nową technologię?

Jeżeli powyższe argumenty są nieprzekonujące, należy przywołać w tym miejscu zalecenia Komisji Europejskiej w sprawie kompetencji kluczowych w procesie uczenia się przez całe życie (COM(2018) 24, Bruksela z dnia 17 stycznia 2018 r.), zgodnie z którymi każdy potrzebuje dziś rozwijanych w perspektywie uczenia się przez całe życie kompetencji, które osoba ucząca się musi rozwijać przez całe życie, począwszy od najmłodszych lat. Zaliczają się do nich biegłość cyfrowa. Kompetencje te są według ekspertów niezbędne do samorealizacji i rozwoju osobistego, zatrudnienia, włączenia społecznego czy satysfakcjonującego życia. Korzystanie z technologii przygotuje młodzież do funkcjonowania na rynku pracy oraz wykorzystywania nowych technologii w działaniach zmierzających do podniesienia jakości życia. Inwestycja w technologie jest zatem inwestycją w przyszłość dzieci i młodzieży.

Bonus dla rodziców i nauczycieli

Nie należy zapominać również o korzyściach z technologii dla samych rodziców. Wprowadzenie odpowiednich rozwiązań spowoduje, że kontakt nauczyciel – rodzic może być bardziej efektywny. Dzięki dziennikom elektronicznym rodzic w prosty sposób może również monitorować osiągnięcia edukacyjne swojego dziecka bez wizyty w szkole. Wprowadzenie do szkół nowoczesnych technologii nie ma na celu zastąpienia nauczyciela. Wręcz przeciwnie, jej mądre zastosowanie może pogłębić relację uczeń – nauczyciel. Bardzo ważne jest również przewodnictwo nauczyciela w procesie zapoznawania się i wykorzystania technologii, gdyż niewłaściwe jej zastosowanie może przynieść więcej zła niż dobrego. Zatem sukces takich przedsięwzięć będzie ostatecznie zależeć od tego, jak technologia zostanie zastosowana przez człowieka.

Praca przyszłości

Od momentu pojawienia się mobilnego internetu, praca nie jest już miejscem, do którego się udajemy, ale czymś, co robimy. Smarter working stało się filozofią zarządzania pracą, która daje pracownikom swobodę wyboru miejsca i czasu pracy, pod warunkiem osiągnięcia rezultatów, obniżenia kosztów i korzyści dla środowiska.

Świadomi pracodawcy dają swoim pracownikom możliwość pracy z domu. Freelancerzy i początkujący przedsiębiorcy rozumieją siłę współpracy stymulowaną w przestrzeniach coworkingowych. A najlepsi pracodawcy – dbający o wellbeing pracowników – zachęcają swoich współpracowników, by wyszli na łono natury, ponieważ przyroda zwiększa kreatywność, poprawia wydajność i utrzymuje w zdrowiu. Takie podejście określam mianem Pracy opartej na aktywnościach (Activity Based Working), a jest to filozofia, w której pracodawca zapewnia różnorodne miejsca dopasowane do pracy indywidualnej lub zespołowej. To pracownicy wybierają, gdzie najlepiej i najefektywniej wykonają powierzone im zadania. Koniec zatem z przymusowym zajmowaniem biurka w hałaśliwym open-space. Pracownicy w przyszłości chętnie przyjdą do biura, ponieważ będzie ono zwiększało produktywność, umożliwiało współpracę, sprzyjało zachowaniu dobrego zdrowia i będzie wolne od hałasu i stresu.

W dłuższej perspektywie celem biznesu nie może być tylko optymalizacja i udoskonalanie istniejących rozwiązań. Takie podejście w coraz mniejszym stopniu odpowiada potrzebom rynku, który przechodzi istotną transformację cyfrową i odznacza się wysokim stopniem niepewności.

Zatem by pozostać w głównym nurcie i utrzymać przewagi rynkowe – w niezwyle dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości – trzeba być szczególnie wyczulonym na wszelkie zmiany i trendy, które niepostrzeżenie redefiniują rynek pracy.

Technologia pozwoli skuteczniej się komunikować, zarządzać bardziej świadomie i szybciej analizować kluczowe dane. Sztuczna inteligencja odciąży pracowników w najbardziej żmudnych zajęciach tak, by mogli skupić się na tym, co dla nich najbardziej satysfakcjonujące, twórcze i rozwijające. Stawiając na osobisty rozwój i kolekcjonowanie doświadczeń związanych z pracą – bardziej niż tradycyjną karierę – zmienią także oblicze organizacji. Rolą pracodawcy będzie zapewnienie im możliwie najlepszych warunków i takiego środowiska pracy, by zwiększyć ich efektywność, rozwinąć indywidualne talenty i zatrzymać na stanowisku pracy.

Innowacyjność, transformacja, nowe technologie i cyfrowa rewolucja. Rozwój postępuje wykładniczo. To wszystko nie czeka na nas w odległes przyszłości, lecz kształtuje nasze otoczenie tu i teraz. Technologia wpływa na to, jak żyjemy i pracujemy”  Jowita Michalska

 

 

Organizacja i jej liderzy muszą głęboko zaangażować się w innowacje, zmiany i pozostać otwartymi na przyszłość firmy. Innowacja to nie tylko przestrzeganie narzuconych i abstrakcyjnych procedur lub procesów, ale sposób myślenia i osobiste podejście. Sposób życia i pracy. Pracownicy muszą być zdolni do refleksji, a przy tym pozostać „odważni” i umieć radzić sobie z niepewnością. Muszą także dobrze rozumieć strategię i cel firmy. Dlatego też potrzebują kompetencji społecznych – w tym umiejętności tworzenia społecznych relacji oraz sieci powiązań służących do wymiany wiedzy i rozwoju innowacji. Przy tym, pracownicy powinni mieć też chęć i zdolność do indywidualnej pracy analitycznej w pełnym skupieniu.

Jakie będzie wyglądać miejsce pracy przyszłości?

Mądrzy pracodawcy już dziś poważnie podchodzą do odpowiedniego zaprojektowania środowiska pracy.  Według raportu Leesmana, by efektywnie pracować, ludzie w pierwszej kolejności potrzebują: miejsca sprzyjającego pełnej skupienia pracy indywidualnej, miejsca do dzielenia się wiedzą wśród członków zespołu, miejsca do relaksu i odpoczynku, a także przestrzeni wspierającej kreatywność i planowanie spotkań. Dobrze zaprojektowane miejsca pracy powinny mieć odpowiednią akustykę nastawioną na eliminowanie hałasu, przyjazny wystrój z dużą dawką zieleni, odpowiednio przygotowane stanowiska do pracy stojącej oraz siedzącej, a także wystarczającą liczbę mniejszych sal do prowadzenia spotkań i wykorzystywanych jako nieformalne miejsca do pracy. I nic dziwnego… na liście znalazły się także dobra kawa, herbata, napoje oraz czyste biura i toalety. Tak zaprojektowane miejsca pracy pomogą naszemu mózgowi wykonywać trudną intelektualnie pracę z większą łatwością i kreatywnością.​

Innowacje to słowo klucz

Większość dzisiejszych innowacji to tak naprawdę jedynie adaptacje lub nieznaczne modyfikacje istniejących produktów i usług. By możliwa była prawdziwa innowacja, konieczna jest zmiana podejścia i sposobu myślenia. Musimy zacząć kwestionować istniejące założenia i ramy, opracowując nowe perspektywy i identyfikując przyszły potencjał, wykraczając przy tym poza „trendy”.

Innowacja to słowo klucz. Firmy poszukują innowacji, jednak wciąż nie akceptują niepowodzeń i nie potrafi ą rozwijać wstępnych pomysłów. Zatem jak wdrożyć innowacje, aby zwiększyć efektywność i zdobyć przewagę rynkową?

W dłuższej perspektywie celem biznesu nie może być tylko optymalizacja i udoskonalanie istniejących rozwiązań. Takie podejście w coraz mniejszym stopniu odpowiada potrzebom rynku, który przechodzi istotną transformację cyfrową i odznacza się wysokim stopniem niepewności.

Wyzwaniem jest przezwyciężenie dotychczasowego podejścia do innowacji polegającego na „byciu kreatywnym” lub „myśleniu nieszablonowym”.

Będziemy musieli zastąpić to podejście faktyczną otwartością na przyszłość. W tym celu musimy rozwinąć zdolności organizacyjne i pozostać wyjątkowo wyczulonym oraz uważnym wobec drobnych, prawie niewykrywalnych zmian stale zachodzących na rynku, a także w systemach wartości społecznych, w kulturze, w technologiach.
W większości przypadków organizacje są nadal rozumiane w sposób mechanistyczny, zgodnie z uproszczoną, liniową, opartą na regułach i procesach strategią przepływów międzygałęziowych. Z jednej strony wpływa to na stabilność, produktywność i wydajność. Z drugiej – sprawia, że organizacja jest sztywnym i nieelastycznym systemem, który prawie nie jest w stanie się uczyć, zmieniać ani wprowadzać innowacji. W rzeczywistości określanej jako VUCA – która jest wysoce nieprzewidywalna i podlega ciągłym zmianom – taka „strategia sztywności”, wcześniej czy później, sprawi firmie kłopoty. Nie ma w  niej bowiem miejsca na reagowanie na zmiany środowiskowe i proaktywnego kształtowania otoczenia poprzez tworzenie nisz.

Potrzebni są zatem ludzie, struktury organizacyjne, zdolności i nastawienie umożliwiające zmiany i innowacje jako wewnętrzny atrybut organizacji”  Markus Peschl

Określamy takie organizacje jako „Enabling Spaces” – przestrzenie umożliwiające – które działają jako swego rodzaju „kontenery” umożliwiające jednoczesne zachodzenie i oddziaływanie na siebie innowacji, wiedzy oraz ludzkiego (społecznego) działania. Przestrzeń umożliwiająca powinna być zaprojektowana jako przestrzeń wielowymiarowa, w której uwzględniono i zintegrowano wymiary architektoniczne czyli fizyczne, a także społeczne, poznawcze, technologiczne, epistemologiczne, kulturowe, intelektualne, emocjonalne i inne.

 

Jak przygotować pracownika do zmian?

Przede wszystkim organizacja i jej liderzy muszą głęboko zaangażować się w innowacje, zmiany
i pozostać otwartymi na przyszłość firmy. Innowacja to nie tylko przestrzeganie narzuconych procedur lub procesów, ale sposób myślenia i osobiste podejście. Sposób życia i pracy. Pracownicy muszą być zdolni do refleksji, a przy tym pozostać „odważni” i umieć radzić sobie z niepewnością. Muszą także dobrze rozumieć strategię i cel firmy. Dlatego też potrzebują kompetencji społecznych – w tym umiejętności tworzenia społecznych relacji oraz sieci powiązań służących do wymiany wiedzy i rozwoju innowacji. Przy tym, pracownicy powinni mieć też chęć i zdolność do indywidualnej pracy analitycznej w pełnym skupieniu.

Dowiedz się więcej

Markus Peschl – Profesor kognitywistyki i innowacji na Uniwersytecie w Wiedniu. Jego badania oparte są na pytaniu: w jaki sposób nowość i innowacje pojawiają się na świecie. Koncentruje się na interdyscyplinarnych obszarach innowacji, wiedzy, zmianach organizacyjnych, poznaniu i projektowaniu tzw. Emergent Innovations i „Enabling Spaces”, tj. Przestrzeni do generowania nowej wiedzy i innowacji. Jest założycielem i CSO theLivingCore Innovation and Knowledge Architects.

O tym jak skutecznie przekształcić organizację i zachęcić liderów
do stworzenia środowiska sprzyjającego innowacjom dowiesz się z naszej publikacji Beyond 2030.?? Kliknij w link aby pobrać.

Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial