4-dniowy tydzień pracy – czy to może się udać?
W Wielkiej Brytanii trwa właśnie próba skróconego tygodnia pracy. Na Islandii taki eksperyment odbył się jeszcze przed pandemią i nie dość, że okazał się wielkim sukcesem, to jeszcze 4-dniowy tydzień pracy został utrzymany. Kolejne kraje – m.in. Hiszpania, Szkocja, Japonia i Nowa Zelandia – albo rozważają takie rozwiązanie, albo już je sprawdzały. Wydajniejsi i szczęśliwsi pracownicy, niższe koszty utrzymania biur, odciążenie systemu rzadszym wypaleniem zawodowym i zwolnieniami – wydaje się, że to rozwiązanie ma zdecydowanie więcej zalet niż wad. Czy czeka nas rewolucja?
Eksperyment w Wielkiej Brytanii
W Wielkiej Brytanii trwa półroczna próba wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy. Bierze w niej udział ponad 3300 osób z 70 firm o różnej wielkości i profilu działania: od niewielkich pubów po wielkie korporacje. Warunek jest jeden: pensja się nie zmniejsza, ale nie może się też zmniejszyć produktywność. Musi być utrzymana na poziomie 100%, a jeśli wzrośnie – to tylko lepiej.
Próbę prowadzi 4 Day Week Global, organizacja non-profit, która zrzesza liderów biznesu, projektantów i liderów myśli oraz strategów społecznych działających na rzecz skrócenia tygodnia pracy. Naukowcy z Oxfordu, Boston College i Cambridge uważnie obserwują wpływ nowego modelu na samopoczucie pracowników. Jako że próba jest już za półmetkiem, pojawił się pierwszy raport. Co z niego wynika?
Badacze obserwują wskaźniki związane ze zdrowiem, snem, stresem, wypaleniem zawodowym oraz ogólnym zadowoleniem z pracy i z życia. 88% uczestników próby uznało, że w ich firmie nowy model się dobrze sprawdza, nieco mniej niż połowa stwierdziła, że ich wydajność jest na podobnym poziomie jak wcześniej, a jedna trzecia oceniła swoją produktywność jako znacznie większą niż w tradycyjnym trybie. Dla 78% osób przejście z 5-dniowego na 4-dniowy tydzień pracy przebiegło gładko lub bardzo gładko. Na tym etapie 86% uczestników deklaruje, że z dużym prawdopodobieństwem będą chcieli zostać przy krótszym modelu pracy po zakończeniu próby.
A co na to biznes? Szefowie firm mają wiele pozytywnych obserwacji i przemyśleń. Dyrektorka ds. personalnych w Outcomes First Group przyznała, że kadra zarządzająca widzi wyraźny wzrost wydajności i produktywności, a także lepsze samopoczucie pracowników. Dyrektorka generalna Trio Media podzieliła się informacją, że od momentu rozpoczęcia próby wyniki finansowe firmy wzrosły o 44%! Jednocześnie dyrektor generalny 4 Day Week Global powiedział, że z niektórych firm docierają do nich głosy o przeszkodach, na jakie natrafia ten projekt. Dzieje się to w miejscach, gdzie królują tradycyjne i nieelastyczne praktyki, a kultura organizacyjna jest nieadekwatna do dzisiejszej rzeczywistości. To czytelny sygnał dla tych przedsiębiorstw, że nadszedł czas na zmianę kursu.
Próba na Islandii
Na niewielkiej wyspie do eksperymentu przymierzono się jeszcze przed pandemią. Jednym z kluczowych impulsów do jego przeprowadzenia była inicjatywa związków zawodowych i grup społeczeństwa obywatelskiego. Stanowiła ona odpowiedź na wyniki badań dotyczących równowagi między życiem prywatnym a zawodowym. Islandia wypadła w nich znacznie gorzej niż sąsiedzi.
Przeprowadzono dwa badania. Próby objęły 2500 osób, co stanowi ok. 0,72% populacji Islandczyków. Krótszy tydzień pracy został wdrożony nie tylko w biurach, ale także w szpitalach, żłobkach, muzeach, urzędach, posterunkach policji i domach pomocy społecznej. Większości osób nie udało się zejść do 32-godzinnego tygodnia pracy, tylko do 35-godzinnego. Już to wystarczyło, by uczestnicy prób poczuli przypływ energii, redukcję stresu, większe skupienie i wydajność oraz poprawę samopoczucia. Zgłaszali też poczucie większej niezależności, lepszej kontroli nad tempem pracy oraz wzrost wsparcia ze strony kolegów i koleżanek z pracy. Liczba konfliktów rodzących się na styku praca-dom zmalała. Cenne było też to, że mężczyźni w związkach heteroseksualnych w większym stopniu uczestniczyli w zadaniach domowych, a obowiązki mogły być dzielone po równo.
Islandzkie organizacje w większości umożliwiły przejście pracownikom w tryb krótszego tygodnia pracy. Aż 86% osób skorzystało z tej możliwości lub miało szansę na wynegocjowanie takiego modelu pracy. Ważnym aspektem jest też to, że Islandia jest społeczeństwem bardzo sprawiedliwym w kontekście dochodów. W krajach z większymi nierównościami i w charakterze pracy, i w wynagrodzeniach wdrożenie 4-dniowego tygodnia pracy może być bardziej skomplikowane. Innym ważnym elementem jest zaludnienie: Islandii z 346 tysiącami mieszkańców łatwiej było wdrożyć zmiany. Z perspektywy Wielkiej Brytanii, w której żyje 68,7 miliona osób, jawi się to jako dużo bardziej złożone przedsięwzięcie.
Praca w obliczu pandemii
Zanim pojawił się Covid, na rynku pracy panowały dość jasne zasady – praca z biura ponad wszystko. Niektórzy pracownicy co jakiś czas próbowali wywalczyć dla siebie częstszą możliwości pracy zdalnej, ale z reguły słyszeli odmowę. Argumentem było przeświadczenie o tym, że praca spoza biura nie może być efektywna. Aż nagle wybuchła pandemia, pozamykano biura, ludzie masowo zaczęli pracować z domu i świat się nie zawalił. Co więcej, często okazywało się, że ich produktywność wzrosła. Po ponad dwóch latach wiele firm sięga po różne sposoby, by zachęcić pracowników do powrotów do firm. Niektóre nie zachęcają, a zmuszają, ale to z kolei jeden z powodów, dla których ludzie zmieniają pracę.
Kluczowe jednak było to, że mocne jak beton przeświadczenia nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. I że kiedy pracownicy mają silną motywację, potrafią być wydajni niezależnie od miejsca. Może od czasu też? Wizja 3-dniowego weekendu jest dla wielu osób wystarczająco silną zachętą, by wyrobić się z pracą w 4 dni.
Ile pracy jest w pracy?
Powiedzmy to sobie uczciwie i wprost: spora część czasu pracy nie jest przeznaczana na pracę, a na kawy, obiady, pogawędki, zakupy, portale społecznościowe i inne internetowe rozrywki czy po prostu krótsze lub dłuższe przerwy. Często tryb wykonywania pracy dopasowujemy do czasu, jaki mamy na jej zrobienie. Jedną prostą czynność, która zajmuje godzinę, potrafimy wykonywać cały dzień, jeśli nie mamy nic innego na głowie. A kiedy mamy kumulację zadań i wydaje się, że są one nie do zrobienia w osiem godzin, potrafimy ze wszystkim zdążyć, odcinając rozpraszacze i maksymalnie się koncentrując. Im więcej obowiązków, tym lepsza organizacja – u bardzo wielu osób tak to właśnie działa. Można się więc pokusić o założenie, że w realiach 4-dniowego tygodnia pracy ludzie nie będą pracować mniej, tylko nie będą tracić i marnować czasu.
Przystanek na drodze do pracy ze sztuczną inteligencją?
Rynek pracy w przyszłości mocno się zmieni. Rozwój metawersum i sztucznej inteligencji spowoduje zupełną zmianę dotychczasowych reguł gry. Może mocno wpłynąć na ludzkie obowiązki na danym stanowisku, ale też na sposób pracy i jej długość w ciągu dnia. Technologiczni optymiści zakładają, że AI i automatyzacja procesów zdejmą z nas żmudne, czasochłonne zadania i sprawią, że będziemy mieć znacznie więcej wolnego czasu. Krótszy tydzień pracy można potraktować jako ekonomiczną i socjologiczną praktykę z myślą o przyszłych zmianach. A nawet jeśli zmiany będą zachodziły wolniej, jest duża szansa, że w wielu krajach ten model się sprawdzi i sprawi, że gospodarki będą mocniejsze, a ludzie szczęśliwsi.