Co do NFT ma Nike i Adidas? W ostatnim czasie NFT (non-fungible tokens – niewymienialne tokeny, ), są kawałkami cyfrowej zawartości powiązanej z blockchainem, cyfrową bazą danych leżącą u podstaw kryptowalut takich jak bitcoin i ethereum. W przeciwieństwie do NFT, te aktywa są zamienne, co oznacza, że mogą być zastąpione lub wymienione na inne identyczne o tej samej wartości, podobnie jak banknot dolarowy – red.) przybrały postać wszystkiego, od małp, przez jacht, po naturalnej wielkości rzeźbę wideo 3D. W miarę jak wolumen obrotów NFT osiągał zawrotną wartość 22 miliardów dolarów, do listy dołącza kolejny nowy rodzaj NFT: buty.
I to nie tylko buty, ale także inna odzież sportowa, z której część jest nawet dostępna w formie niecyfrowej. To prawda – możesz wydać tysiące dolarów na buty lub bluzę i dostać takie, które możesz nosić w prawdziwym życiu. Kto by pomyślał, że wrócimy do gospodarki, w której można zapłacić za rzecz i trzymać ją w rękach, a nie tylko patrzeć na nią na ekranie komputera?
Nike a NFT – przejęcie RTFKT
Nike ogłosiło przejęcie RTFKT, studia NFT, które według własnych słów „wykorzystuje najnowsze silniki gier, NFT, uwierzytelnianie blockchain i rzeczywistość rozszerzoną, w połączeniu z doświadczeniem produkcyjnym, aby stworzyć jedyne w swoim rodzaju sneakersy i cyfrowe artefakty.” Zgadza się, nazwa firmy jest wymawiana jako „artefakt”. Nie wpadlibyście na to przez 100 lat?
RTFKT zostało założone w styczniu 2020 roku i choć Nike nie ujawnił, ile zapłacił za firmę, można bezpiecznie powiedzieć, że założyciele RTFKT prawdopodobnie zarobili całkiem nieźle, szczególnie biorąc pod uwagę, że ich firma jest na rynku krócej niż dwa lata. Do tej pory, firma była najbardziej znana ze swojej współpracy z nastoletnim artystą o pseudonimie FEWOCiOUS. Artysta ten pomógł zaprojektować linię „cyfrowych trampek” NFT, które przyniosły zysk o wartości 3,1 miliona dolarów w mniej niż 7 minut. Ludzie, którzy kupili NFT mieli możliwość odkupienia prawdziwej pary butów w ich rozmiarze miesiąc po sprzedaży wirtualnych butów.
Chociaż mówienie o cyfrowych trampkach może sprawić, że poczujemy się jakbym żyli w świecie bizarro, inwestorzy mieli inne zdanie, nawet zanim pojawił się Nike i przejął RTFKT. W maju tego roku, firma venture capital Andreessen Horowitz przeprowadziła rundę finansowania zalążkowego, w której startup zebrał 8 milionów dolarów. Partner Jonathan Lai napisał na Twitterze: „Ponieważ spędzamy więcej czasu w wirtualnych światach, będziemy dbać o nasze cyfrowe trampki/torby tak samo jak o te fizyczne. Ze względu na to, że gry stają się przestrzeniami społecznymi, cyfrowe ubrania będą kluczową częścią naszej tożsamości.”.
Czy ogarnęło Was już niejasne poczucie strachu przed przyszłością? Nike postrzega swój zakup RTFKT jako środek pomagający rozszerzyć swój cyfrowy ślad i możliwości.
– To przejęcie to kolejny krok, który przyspiesza cyfrową transformację Nike i pozwala nam służyć sportowcom i twórcom na styku sportu, kreatywności, gier i kultury – powiedział prezes i dyrektor generalny Nike, John Donahoe.
Ile Adidas zarobił na NFT?
Musi być w tym coś na rzeczy, ponieważ Nike nie jest jedyną firmą produkującą odzież sportową, która wskoczyła na bandwagon NFT. Adidas sprzedał 29,620 sztuk NFT z kolekcji Into the Metaverse w ciągu kilku godzin od ich udostępnienia. Każdy NFT kosztował 0,2 ETH, co w tamtym czasie wynosiło około 765 dolarów (wartość monety od tego czasu spadła), co oznacza, że Adidas zarobił na tych cyfrowych tokenach ponad 22 miliony dolarów. Ludzie, którzy kupili NFT będą mogli dostać (prawdziwy) dres, graficzną bluzę z kapturem lub pomarańczową czapkę w 2022 roku „bez dodatkowych kosztów”.
Trudno powiedzieć, jak odległy jest świat, w którym cyfrowe ubrania są kluczową częścią naszej tożsamości, ale mam nadzieję, że nie nastąpi to szybko. W każdym razie, inwestorzy, producenci układów scalonych, artyści, marki odzieżowe i pozornie wszyscy inni przygotowują się na nadejście metawersum, więc wydaje się to nieuchronne – a Nike, Adidas i inni będą tam, aby upewnić się, że nasze wirtualne stopy nie są gołe. A raczej wirtualne stopy tych, którzy są gotowi wyłożyć setki, a nawet tysiące dolarów na cyfrowe buty.