Łatwiej dziś wysłać emoji niż odbyć szczerą rozmowę. Relacje przechodzą przez filtry aplikacji, praca wchodzi do domu, a przebodźcowanie stało się normą. Mówi się o „więcej” i „szybciej”, rzadziej – o sensie, równowadze czy jakości życia. W tym artykule prezentuję zestaw książek, filmów i refleksji, które pomagają lepiej zrozumieć, co dzieje się z naszymi relacjami, jak dbać o swój dobrostan i zdrowie psychiczne w świecie nadmiaru technologii i dlaczego warto wracać do sztuki, długich opowieści i pisania z sensem.
Technologia a relacje – czy jeszcze umiemy być razem?
Dziś łatwiej nam wysłać emoji niż powiedzieć, co naprawdę czujemy. Relacje międzyludzkie stają się coraz trudniejsze – i niestety, technologia często nam tego nie ułatwia. Zamykamy się za ekranami telefonów, klikamy zamiast rozmawiać, „swipe’ujemy” zamiast spotkać się twarzą w twarz. Randki online, rozmowy prowadzone równolegle na kilku komunikatorach – to wszystko z pozoru daje nam więcej kontaktu, ale często mniej prawdziwej bliskości. Dlatego warto zgłębiać temat relacji i rozmawiać o nich, zwłaszcza z młodymi ludźmi. Świetnym punktem wyjścia do tych rozmów jest książka „Pierwsza randka” Natalii Kusiak. To zapis rozmów o bliskości, samotności i budowaniu więzi w świecie, gdzie ekran często zastępuje obecność. Szczególnie polecam rozdziały o tym, dlaczego jesteśmy bardziej samotni niż kiedykolwiek wcześniej i jak żyć lepiej.
W podobnym duchu utrzymany jest majowy numer Miesięcznika Znak, który w całości poświęcono relacjom z technologią. Otwiera go mocny esej o tym, czy technologia nas izoluje, czy jednak daje bezpieczne miejsce introwertykom. Szczególnie wart uwagi jest wywiad z Nicholasem Carrem, ekspertem od obserwacji wpływu technologii na człowieka, autorem książki „Superbloom. How technologies of connection tear us apart”. Carr stawia niewygodne, ale bardzo potrzebne pytania. Pokazuje, jak cyfrowe uproszczenia rozmów niszczą empatię, jak przebodźcowanie zniekształca nasz obraz rzeczywistości, a sztuczna inteligencja zaciera granice między tym, co prawdziwe, a tym, co wykreowane.
Dobrostan w świecie przebodźcowania
Odzyskanie dobrostanu jest dziś trudne. Dyskutujemy o work-life balance i work-life integration, ale w praktyce wiele z tych koncepcji pozostaje pustymi hasłami. Sztuczna inteligencja, która miała nas uwolnić od pracy, paradoksalnie sprawia, że pracujemy jeszcze więcej. Przebodźcowanie, informacyjny chaos i ciągłe „bycie w trybie online” prowadzą do zmęczenia i dezorientacji. W tym kontekście szczególnie ważne staje się skupienie na własnych celach, potrzebach i wartościach – oraz zadbanie o równowagę między ciałem i umysłem. Oto kilka książek, które warto przeczytać, by lepiej zrozumieć siebie i otaczającą rzeczywistość.
„The Balanced Brain: The Science of Mental Health”- Camilla Nord. Przystępnie napisana książka oparta na najnowszych badaniach neurobiologicznych. Autorka pokazuje, dlaczego różne osoby tak odmiennie reagują na stres czy metody leczenia, i jak można wspierać zdrowie psychiczne bez upraszczania tematu. To nowe spojrzenie na dobrostan – bardziej zniuansowane, bardziej naukowe, bardziej ludzkie.
„The Good Enough Life” – Avram Alpert. W świecie nakręconym na „więcej” i „lepiej”, ta książka przypomina, że „wystarczająco dobrze” też może być sukcesem. Alpert przekonuje, że pogoń za statusem, wpływem i osiągnięciami często odbiera sens codzienności – i proponuje alternatywną filozofię życia opartego na umiarze, relacjach i wspólnocie.
„What Do You Want Out of Life? A Philosophical Guide to Figuring Out What Matters”- Valerie Tiberius – Filozoficzny przewodnik pomagający zrozumieć, co jest naprawdę istotne w życiu. Tiberius pomaga zidentyfikować najważniejsze wartości – od rodziny i przyjaźni po wolność i spełnienie zawodowe – i uczy, jak radzić sobie z ich konfliktami. Szczególnie przydatna dla tych, którzy często pytają „czego właściwie chcę?” i nie znajdują jasnej odpowiedzi.
„Life Is Short: An Appropriately Brief Guide to Making It More Meaningful” – Dean Rickles. Krótkie, ale celne przypomnienie o tym, że skończoność życia nie musi być zagrożeniem, ale może być jego największą wartością. Rickles przekonuje, że to właśnie ograniczony czas nadaje sens działaniu. Życie, tak jak gra, potrzebuje granic, by cokolwiek w nim miało znaczenie.
Sztuka, kreatywność i długie powieści
W świecie zdominowanym przez krótkie, skondensowane treści coraz rzadziej mamy cierpliwość do długich form. A szkoda – bo to właśnie wielowątkowe powieści rozwijają jedną z kluczowych kompetencji przyszłości: zdolność syntetyzowania wiedzy i myślenia systemowego.
Jedną z takich książek jest „Mag” Johna Fowlesa – powieść złożona, niejednoznaczna, pełna napięć i symboliki. To historia o manipulacji (zarówno tej, której doświadczamy, jak i tej, którą sami stosujemy), o miłości, relacjach, psychice i naturze. Lektura wymagająca, ale bardzo rozwijająca – szczególnie dziś, gdy narracja często sprowadza się do kilkusekundowego klipu.
Z kolei biografia Peggy Guggenheim autorstwa Antona Gilla – „Życie uzależnione od sztuki” – to opowieść o kobiecie, która nie tylko kolekcjonowała sztukę, ale też wspierała twórców w czasach, gdy sztuka nie miała wartości rynkowej. Jej dom w Wenecji zamienił się w jedno z najważniejszych muzeów sztuki XX wieku. To historia o odwadze, ekscentryczności i życiu, które było jednym wielkim eksperymentem twórczym. Jej biografia pokazuje jak żyć kreatywnie i dlaczego warto interesować się sztuką.
Na przeciwnym biegunie formy – ale w tym samym duchu – znajduje się poradnik „Jak pisać, żeby napisać swoją książkę” Mikołaja Marceli. Krótka, konkretna publikacja dla tych, którzy chcą pisać lepiej: książki, prezentacje, oferty, storytelling do kampanii. Marcela mówi o codziennym pisaniu, pokonywaniu blokad, pracy z danymi i budowaniu przekazu, który naprawdę działa. To książka o kreatywności rozumianej nie jako natchnienie, ale jako codzienna praktyka.
Filmy skłaniające do refleksji
Niektóre filmy nie tylko opowiadają historie, ale też stawiają pytania, które zostają z nami długo po seansie. W erze technologii, narzędzi AI i globalnej mobilności te pytania są szczególnie aktualne. „Companion” (platforma Max) to thriller science fiction, który porusza temat tożsamości, emocji i władzy. Główna bohaterka, Iris, okazuje się być robotem-towarzyszem, zaprogramowanym do spełniania potrzeb użytkownika. Aplikacja zarządza jej emocjami, zachowaniami, a nawet poziomem inteligencji. Gdy system zawodzi, Iris odzyskuje kontrolę – z dramatycznymi konsekwencjami. Film jest brutalnym, ale celnie skonstruowanym obrazem tego, jak technologia może rozciągać granice wolności, empatii i kontroli.
„We Love Venice” (Netflix) to z kolei dokument o zjawisku overtourism – czyli nadmiernej turystyce – widzianej z perspektywy mieszkańców Wenecji. Pokazuje, jak globalna kultura podróży zderza się z lokalnym rytmem życia i co dzieje się, gdy miasto zaczyna istnieć tylko po to, by je oglądano. Film jest cennym głosem w dyskusji o etycznym, świadomym podróżowaniu i odpowiedzialności za miejsca, które odwiedzamy.
Na koniec – warto wspomnieć o nowym, siódmym sezonie serialu Black Mirror. Seria, która od lat analizuje skutki nadużywania technologii, wraca z odcinkami równie niepokojącymi co aktualnymi. Tematy takie jak cyfrowa inwigilacja, uzależnienie od treści czy wpływ algorytmów na nasze decyzje zostały pokazane w sposób, który nie pozwala przejść obojętnie. Black Mirror po raz kolejny udowadnia, że najbardziej przerażające futurystyczne wizje to często te, które już się dzieją.
Technologia zmienia nas szybciej, niż jesteśmy w stanie to zauważyć, dlatego tym ważniejsze stają się świadome wybory, refleksja i rozmowa. Książki, filmy czy ciekawa wystawa mogą być nie tylko odskocznią, ale też narzędziem do odzyskiwania sensu, relacji i wewnętrznej równowagi.
Autor: Jowita Michalska, CEO Digital University