Image,Of,Wooden,Blocks,With,People,Icon,Over,Mint,Table,building

Największe wyzwania działów HR na 2022 rok. Co się zmieni i jakimi trendami będzie żył HR?

Pandemia COVID-19 mocno wpłynęła na zarządzanie biznesem. Zmiany tyczą się także działów HR, które na nowo musiały określić swoją rolę. Czy rok 2022 będzie inny? Z jakimi wyzwaniami przyjdzie mierzyć się HR-owcom? O tym rozmawiamy z Aleksandrą Paszkiewicz, Head of People w Netguru, spółce projektującej i wdrażającej produkty cyfrowe.

Jakie trendy będą kształtować HR w nadchodzących miesiącach?

W mojej ocenie najbliższą przyszłość będą kształtować trzy czynniki. Z jednej strony będzie to coś, co ma miejsce już obecnie na rynku i zmienia modele biznesowe wielu organizacji, czyli przyspieszona transformacja cyfrowa i wynikające z niej poszukiwania nowego modelu funkcjonowania. Organizacje często zmieniają kanał, w którym funkcjonują i sposób, w jaki realizują swoje cele biznesowe albo dostarczają wartość swoim klientom. Każda taka zmiana ma wpływ zarówno na pulę talentu, jaki i procesy czy modele, jakie będą kluczowe dla ich dalszego rozwoju.

Ten trend będzie dodatkowo wzmacniany przez drugi czynniki, czyli pogłębiający się niedobór talentów. Zwiększa się zapotrzebowanie na pracowników – szczególnie w branży IT i pochodnych, ale podaż, zarówno krajowa, jak i globalna, jest mniejsza i nie wzrasta tak łatwo. Wpływ na to ma oczywiście demografia oraz popyt na innowacje, często generowane przez graczy globalnych. Organizacje będą musiały zastanowić się zatem, gdzie poszukiwać talentów oraz jak zaprojektować takie doświadczenia (employee experience), żeby być jak najbardziej adekwatnym i atrakcyjnym zarówno w dobrze znanych, jak i zupełnie nowych dla siebie segmentach.

Bycie częścią tych zmian jest niezwykle ciekawe. HR, obok budowania swoich kompetencji wokół employee experience i human centred design, będzie budował bardziej włączające organizacje, przygotowywał liderów do rekrutacji i rozwoju bardziej zróżnicowanych zespołów: zarówno kulturowo, jak i demograficznie. Będziemy sięgać po inne segmenty talentów, w tym z innych regionów czy grup wiekowych. W planowaniu działań rekrutacyjnych prawdopodobnie zaczniemy także uwzględniać także te osoby, które dotychczas nie odpowiadały profilom pierwszego wyboru.

A trzeci czynnik?

Nazwałam go “post pandemic crisis” i wiąże się on ze stanem, w jakim znajdują się organizacje: nagle wymuszonego trybu zdalnego, erozji interakcji i integracji między pracownikami. Dużym wyzwaniem będzie zintegrowanie zespołów na nowo, ale też wypracowanie poczucia przynależności pracownika do firmy, identyfikacji z jej misją i ambicjami strategicznymi. Organizacje mają za sobą już kilka cykli onboardingowych osób, które nigdy na żywo nie widziały swojego zespołu i nie miały okazji doświadczyć czegoś razem w świecie offline. W takich warunkach zbudowanie poczucia przynależności do organizacji będzie dużym wyzwaniem dla liderów i wiąże się nie tylko z ich kompetencjami, jak zarządzać zespołami, ale też z umiejętnym łączeniem potrzeb, wymagań i wartości firmy i jednostki.

A na co będą stawiać pracodawcy w 2022 r.? Jakich kompetencji będą poszukiwali? 

Kompetencje, których będą poszukiwali pracodawcy w 2022 r., nie będą się znacząco różniły od tych, których poszukują obecnie. Będziemy szukać ludzi, którzy potrafią tłumaczyć potrzeby klienta na rozwiązania technologiczne. Takich, które są w stanie te potrzeby zrozumieć, zdefiniować, a następnie zaprojektować rozwiązanie i pomóc przejść całej organizacji przez proces zmiany. Zapotrzebowanie na takie osoby będzie nadal się zwiększać. Pożądane będą także kompetencje związane z analizą danych, uczeniem maszynowym i automatyzacją procesów. Możemy powiedzieć, że to są kompetencje przyszłości. Obok nich znajdą się umiejętności związane ze zdolnością do funkcjonowania w różnorodnym i rozproszonym zespole, byciem projektantem, “tłumaczem” pomiędzy potrzebami człowieka a technologią je wspierającą. Znaczenie tego typu kompetencji będzie stale rosło. Dodatkowo, jedną z kluczowych będzie umiejętność odnajdywania się w zmieniającym się kontekście. Myślę, że czas pandemii nauczył nas tego, że musimy sprawnie reagować na zmieniającą się rzeczywistość i definiować różne elementy na nowo. Tego też będziemy poszukiwać u nowych pracowników – elastyczności i umiejętności dostosowywania się. Będziemy rekrutować patrząc na potencjał, a niekoniecznie na obecne umiejętności. Nie będzie nas tak bardzo interesowało to, czy dana osoba jest idealnie dopasowana do konkretnej roli, ale czy będzie w stanie dopasować się do zmieniających się kontekstów, których dziś nie potrafimy przewidzieć. Ta gotowość do uczenia się (a nawet bardziej oduczania się) i elastyczność będą w cenie.

A jeśli chodzi o tzw. umiejętności miękkie, czy w 2022 r. będzie się coś szczególnie liczyło?

Elementy związane z elastycznością i umiejętnością współpracy zaliczam właśnie do tego koszyka. Dodałabym do nich jeszcze jeden bardzo ważny element: empatię i umiejętność współodczuwania i rozumienia potrzeb innych. Z jednej strony to jest szalenie ważne w kontekście budowanie produktów i rozwiązań – by tworzyć je dobrze, musimy rozumieć ich użytkownika i być w stanie podążać za tym, co realnie jest dla niego ważne. Z drugiej strony to kwestia bycia w zespole i w organizacji. Myślę, że wszyscy jesteśmy mocno sfatygowani ostatnim okresem. Kontakty zdalne także mają swoje ograniczenia – trudniej wyczuć i odczytać sygnały pozawerbalne, które mogą świadczyć o tym, jak ktoś się czuje. To istotne z punktu widzenia nie tylko liderów. To będzie rok empatii.

Obecnie często słyszymy o konieczności przebranżawiania się oraz o tym, by być otwartym na to, co nowe, o pewnej elastyczności, o której już Pani wspomniała. Czy osoby, które dzisiaj wchodzą na rynek pracy też będą musiały się z tym zmierzyć? Czy czeka je w przyszłości konieczność przebranżowienia się? 

Myślę, że obecnie powinniśmy przestać myśleć w kategorii “zawodu”. Kilkanaście lat temu było to obowiązującym modelem, że wybieraliśmy sobie jakąś ścieżkę kariery i jakiś zawód. Temu była podporządkowana także edukacja. Cały czas będą oczywiście zawody, które będą trzymały mocno tą swoją branżową tożsamość np. lekarz czy adwokat, jednak ich praca także będzie się zmieniała. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe osoby, to odeszłabym od myślenia o zawodzie i bardziej skupiłabym się nad portfolio umiejętności albo kompetencji, które musimy kolekcjonować właśnie po to, by mieć jak największą zdolność adaptacji i dostosowywania się do nowych projektów. Myślę tutaj o takich cegiełkach kompetencyjnych, nie typowej, klasycznej ścieżce kariery: jednego obszaru, który eksploruje się latami. Myślę, że umiejętnością, która będzie w cenie, będzie też zdolność rozpoznawania tego, czego jeszcze w naszym portfolio brakuje i projektowania kolejnych ról i projektów, które skutecznie uzupełnią ewentualne luki.

HR czerpie także z danych. Jak zmieni się podejście do wykorzystania danych w 2022 r.?

To temat, który jest mi szczególnie bliski. Jestem bardzo zadowolona z tego, w jaką stronę ewoluują zespoły HR-owe, zwłaszcza w kontekście korzystania z danych. Rynek pracownika robi się coraz trudniejszy. Zaczynamy myśleć o pracownikach w taki sposób, w jaki kiedyś organizacje myślały o klientach – dzięki nakładom na analitykę marketingową, rozumienie rynku i klienta było bardzo duże. Teraz widzimy, że dokładnie w ten sam sposób powinniśmy podchodzić do rozumienia naszych pracowników. Bez analityki i bez umiejętności wykorzystania danych bardzo trudno jest dobrze wykonywać naszą pracę. Myślę, że już jesteśmy na takim etapie, że nie jesteśmy w stanie pozostać na poziomie przekonań albo założeń. Potrzebujemy narzędzi. To, co jest mi bliskie, to myślenie o budowaniu rozwiązań HR-owych bardziej jako o nauce niż sztuce. Im więcej mamy danych, tym większą mamy szansę na to, żeby też mieć adekwatne rozwiązania. Nieoczywiste zależności, kreatywne pomysły – często ich podstawą są wnioski oparte o nowe ujęcia i zestawienia danych o naszych pracownikach. T Nawiązując do “kompetencji przyszłości,” bez dobrej analityki nie jesteśmy w stanie przewidzieć składu kompetencji jutra. Bez danych i ich zrozumienia, wiedzy na temat tego, jak zachowują się zespoły, jak duża jest retencja, w która stronę rozwija się biznes, jak wygląda demografia w poszczególnych rolach – nie bylibyśmy w stanie przewidzieć, jakie kompetencje będą potrzebne. Jestem przekonana, że będziemy się profesjonalizować w tym zakresie, gdyż cały czas jest to duże wyzwanie.

W ostatnim czasie sama zmieniła Pani pracę. Z dużej organizacji ubezpieczeniowej przeszła Pani do software house’u. Czy jest różnica w zarządzaniu działem HR? Czy obie organizacje mają jakiś wspólny mianownik?

Myślę, że to faktycznie są dwa zupełnie różne organizmy, bo czymś innym jest praca z globalną instytucją, która jest ustabilizowana i na innym etapie rozwoju, a czym innym praca w miejscu, które bardzo szybko się rozwija, przyrasta po kilkadziesiąt procent rocznie i funkcjonuje na wzrostowym rynku. Tak więc powiedziałabym, że elementów różnicujących jest dużo. W takiej organizacji jak firma ubezpieczeniowa dużo pracowaliśmy nad zmianą, transformacją i stale poszukiwaliśmy rozwiązań, by organizacja była dynamiczna, lżejsza, zwinniejsza. Netguru to organizacja, która ma to w swoim DNA, więc jako Head of People skupiam się na innych elementach.  Są natomiast elementy wspólne – jestem zwolenniczką myślenia o HR w kategorii bycia partnerem dla biznesu i to jest ten element, który jest stały. Niezależnie od tego, w jakim kontekście się pracuje, to jest kwestia dobrego dopasowania planu, określenia priorytetów i tego, czego potrzebuje dana organizacja. Podobnie jest z pracą nad budowaniem doświadczeń pracowników. Osią mojej pracy jest dobre zrozumienie dla kogo projektuję rozwiązania. Taki model działania (wychodzący od mojego klienta i jego potrzeb) jest uniwersalny i korzystam z niego nadal pracując w nowym kontekście.  

Ogromny sukces serialu „Squid Game”. Co nam mówi o przyszłości treści?

W ostatnim czasie największe triumfy w serwisie Netflix święci koreański serial Squid Game.W ciągu 10 dni od premiery, stał się numerem 1. na platformie w ponad 90 krajach. Tego typu podejście do tematu gier dla dzieci, które na myśl przywodzi twórczość chociażby takich reżyserów jak Quentin Tarantino czy Terry Gilliam, ma najszybciej rosnącą widownię spośród wszystkich produkcji Netflixa. Dlaczego? I co to nam mówi o przyszłości treści? Zapraszamy do lektury. 

W 2011 r. dostęp do platformy Netflix mieli mieszkańcy 43 krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Obecnie serwis dostępny jest we wszystkich krajach z wyjątkiem Chin, Korei Północnej, Syrii oraz Krymu. Cztery lata temu Reed Hastings, współzałożyciel platformy szacował, że z Netflixa może korzystać nawet 80% międzynarodowej bazy użytkowników. Obecnie korzystający z serwisu spoza Stanów Zjednoczonych stanowią ponad 65% użytkowników i generują 56% całkowitych przychodów, co sprawia, że platforma jest światowym liderem w dystrybucji treści. Na czym polega sukces?

Jak technologia może wpłynąć na ochronę środowiska? Przeczytaj więcej w naszym artykule.

Glokalne działania giganta

Innowacją Netflixa było postawienie na treści “glokalne”, czyli te pozyskiwane lokalnie, ale dystrybuowane na globalną skalę. Firma inwestuje w treści obecnie w aż 40 krajach, wyprodukowała oryginalne programy scenariuszowe w 20 językach obcych. Tylko na treści w języku koreańskim wydała ponad 1 miliard dolarów. To nie koniec ekspansji Netflixa. Firma ogłosiła także plany budowy dwóch zakładów produkcyjnych w Korei Południowej, biur w Kanadzie, Włoszech, Kolumbii i Turcji, centrum produkcyjnego w Szwecji oraz centrum post-produkcyjnego w Indiach. W każdym z tych krajów Netflix zatrudni kierowników ds. treści. Naturalną konsekwencją tej sytuacji będzie więcej treści lokalnych. Konsumenci już teraz mają wybór: treści amerykańskie czy powiązane z daną kulturą treści lokalne? Współcześnie Netflix może im zagwarantować jedno i drugie. Tu mocno wyróżnia się także na tle konkurencji m. in. HBO GO czy Paramount, które nie korzystają z tego typu rozwiązań. 

Inwestycja Netflixa w treści glokalne zwraca się zarówno w kraju, jak i za granicą: amerykańska konsumpcja programów nieanglojęzycznych wzrosła aż o 71% od 2019 r., a 97% amerykańskich subskrybentów Netflixa obejrzało co najmniej jeden tytuł nieanglojęzyczny w ciągu ostatniego roku. To znacząca zmiana w amerykańskim krajobrazie medialnym. Mało tego, nagle wzrosła także liczba osób uczących się języka koreańskiego. Według szacunków serial „Squid Game”będzie najbardziej udanym serialem Netflixa w historii. Oznacza to, że dwa z trzech najlepszych seriali platformy będą wyprodukowane poza granicami USA: „Squid (Korea Południowa), „Bridgerton” (USA) i „Money Heist” (Hiszpania). 

Disney i Amazon – dwóch potężnych graczy

Niewiele wiadomo o planach ekspansji firmy Disney. Dane pokazują, iż 34% całkowitego przychodu firmy stanowią parki i towary sygnowane marką. Ostatnio Disney udzielił także licencji na swoje postaci indyjskiej firmie edukacyjnej Byju’s, aby uruchomić aplikację edukacyjną w Stanach Zjednoczonych. 

Amazon z kolei ogłosił przejęcie MGM Studios za 8,5 miliarda dolarów. To ponad dwukrotnie więcej niż Disney zapłacił za markę Marvel czy Lucasfilm. Warto dodać, iż na Prime Video jest siedem razy więcej filmów niż na Netflixie. O planach firmy Apple niewiele wiadomo, gdyż marka nie udostępnia danych finansowych oraz informacji o abonentach. 

Jaka będzie zatem przyszłość treści? Warto obserwować działania największych platform i śledzić ich inwestycje w dane produkcje. Z pewnością kluczowym elementem będzie „glokalność”, gdyż przynosi największe zyski. 

Więcej o sukcesie serialu „Squid Game” oraz o planach Netflixa dowiecie się z jednego z naszych odcinków z serii DigiTalks. Zapraszamy do oglądania. 

Metaversum – nowy trend technologiczny, który zdominuje świat

Jednym z najciekawszych i najbardziej emocjonujących trendów, o którym dużo się ostatnio mówi jest z pewnością metaversum, czyli metaświat. Za sprawą głośnej zmiany nazwy z „Facebook” na „Meta” temat obecnie pozostaje na językach całego świata. Czym dokładanie jest metaświat?

Koncepcja metaversum pierwszy raz pojawiła się w powieści Neala Stephensona „Snow Crash” (w Polsce ukazała się pod tytułem „Śnieżyca”) w 1992 r. Czym dokładnie jest?To platforma zintegrowanych cyfrowych środowisk, które razem tworzą trwałą, wspólną wirtualną przestrzeń. Jest to wizja przyszłości cyfrowego świata poza dzisiejszym Internetem, w którym ludzie socjalizują się, pracują i bawią w wielu domenach, który jest społecznie i ekonomicznie zintegrowany ze światem fizycznym. 

Kuszący świat gamingu

Niektóre gry są ilustracją tego, jak może wyglądać metawersum. Np. „World of Warcraft” jest wielkim światem online zaludnionym przez mieszankę postaci sterowanych komputerowo i ludzkich awatarów, które nawiązują kontakty towarzyskie, walczą, tworzą kulturę. „Roblox” – inna platforma gamingowa – ma dziś 43 miliony aktywnych użytkowników dziennie. Grą w typie metaversum jest także „Fortnite”. Na początku stosunkowo prosta, teraz jest przedsięwzięciem wartym miliardy dolarów, w którym odbywają się koncerty i premiery. Pewne elementy metaświata możemy dostrzec także w serwisie Twitter, gdzie obserwujemy rozszerzenie rzeczywistości, z dużą i zróżnicowaną społecznością użytkowników, którzy handlują prawdziwą uniwersalną walutą: naszą uwagą. 

Pełna metawersja leży w odległej przyszłości, w której odrębne wirtualne światy łączą się w jeden zintegrowany świat online, który z kolei jest zintegrowany ze światem fizycznym. Nie będzie to zastrzeżone, markowe środowisko, jak pojedyncza strona internetowa, ale połączony świat wielu środowisk o różnym charakterze publicznym i prywatnym, jak Internet. 

Taka przyszłość może nam się podobać lub nie, ale raczej nie zdołamy jej uniknąć. Metaversum, w którym nasze dzieci i wnuki będą spędzać cały swój czas, a w realnym świecie jedynie spać, może być przerażającą wizją. Jeśli natomiast podejdziemy do niego, jak do nowych możliwości, szansy na rozwój kreatywności, ciekawej edukacji oraz nowej opcji zarabiania i nauczymy się w nim egzystować bez uzależnienia, to czemu z niego nie skorzystać?

Czy możliwe jest zahamowanie lub nawet całkowite zatrzymanie procesu starzenia? Przeczytaj o tym tu.

Jednym z pierwszych przykładów wykorzystania metawersum było „Second Life” – pierwszy wirtualny świat stworzony w 2003 r., dał początek gospodarce wartej wiele milionów dolarów. Ludzie płacili innym za projektowanie cyfrowych ubrań i cyfrowych domów dla swoich cyfrowych awatarów. Dzisiaj wszyscy korzystamy z takich narzędzi jak Zoom, w przyszłości będziemy nurkować głęboko w SpatialWeb, poruszając się tam i z powrotem pomiędzy wieloma wirtualnymi światami a naszą fizyczną rzeczywistością. 

MetaFace – jaki będzie? 

Mark Zuckerberg szacuje, że w ciągu pięciu lat Facebook będzie znany jako “firma metawersji”. Jednak w rzeczywistości metaversum, które stanowi marzenie technologów jest koszmarem Facebooka. Dlaczego? Uczyni sieci społecznościowe nieistotnymi. Najcenniejszym atutem Facebooka jest jego społeczność, zbiór danych o użytkownikach, powiązania między nimi i i ich wspólne treści. W przyszłości metawersji, wszyscy będziemy mieć tożsamości, a każdy będzie mógł otworzyć wirtualną przestrzeń do dzielenia się swoimi treściami. Będzie to świat wart biliony dolarów. Właściciel Facebooka widzi to jednak inaczej Chce uczynić z właśnie Facebooka metawersum. Czy to się uda? Zobaczymy. 

Chcecie wiedzieć więcej o metawersum? Zobaczcie koniecznie odcinek z serii DigiTalks właśnie na ten temat.

An,Open,Book,With,Blank,Pages,Lies,On,The,Windowsill.

Książki idealne na Gwiazdkę. Sprawdźcie nasze propozycje

Sezon świąteczny zbliża się wielkimi krokami, zatem najwyższy czas pomyśleć o prezentach. Gorąco polecamy nasze propozycje. Tym razem Jowita Michalska przyjrzała się najciekawszym książkom o tematyce technologicznej. Co warto przeczytać? 

„Wychowanie krytycznych myślicieli: Przewodnik dla rodziców, jak wychować mądre dzieci w erze cyfrowej” autorstwa Julie Bogart

To fantastyczna pozycja dla każdego świadomego rodzina. Książka pokazuje,jak pielęgnować zdolność dzieci do krytycznego i uważnego myślenia. Każdy rozdział oferuje dziesiątki pytań, lekcji i ćwiczeń, które pomagają uczniom zrozumieć ich uprzedzenia, ocenić źródła, z których czerpią informacje, a także spojrzeć na niektóre elementy z nieco innej perspektywy. Pomoże młodym ludziom wyrosnąć na pełnych współczucia dorosłych.  

„Tech Panic. Dlaczego nie powinniśmy się bać Facebooka i przyszłości” autorstwa Robby’ego Soave

Kolejna pozycja nagradzanego dziennikarza i autora książki “Atak paniki”. Apeluje w niej do uregulowania kwestii technologicznych niezależnie od preferencji politycznych. Jeszcze nie tak dawno temu media społecznościowe były dla nas szansą na zmianę życia i dawały możliwość kontaktu z przyjaciółmi i rodziną na całym świecie. Dziś jest już inaczej – Facebook, Twitter, Google, YouTube i podobne serwisy są oskarżane o korumpowanie demokracji i szerzenie dezinformacji. Czy tak faktycznie jest? Zachęcamy do przeczytania tej pozycji. 

„AI 2041. Dziesięć wizji naszej przyszłości” autorstwa Kai-Fu Lee i Chen Qiufan

Jak sztuczna inteligencja zmieni nasz świat w ciągu dwudziestu lat? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce Kai-Fu Lee i Chena Qiufana, którzy zabierają czytelników w fascynującą podróż przez przyszłość. AI wytworzy bezprecedensowe bogactwo, zrewolucjonizuje medycynę i edukację dzięki symbiozie człowiek-maszyna, a także stworzy zupełnie nowe formy komunikacji i rozrywki. Z drugiej jednak strony zakwestionuje również zasady organizujące nasz porządek gospodarczy i społeczny. Warto wiedzieć o tym coś więcej. 

„Atlas of AI” autorstwa Kate Crawford

Co się stanie, gdy sztuczna inteligencja przesiąknie życiem politycznym i wyczerpie naszą planetę? W jaki sposób AI kształtuje nasze rozumienie siebie i naszych społeczeństw?

Opierając się na ponad dekadzie badań, wielokrotnie nagradzana badaczka Kate Crawford dowodzi, że AI jest technologią wydobywczą: od minerałów wydobywanych z ziemi, przez pracę wyciąganą od nisko opłacanych pracowników informacyjnych, po dane pobierane z każdego działania i wypowiedzi. Autorka w przystępny sposób przytacza nieco inną perspektywę AI – zamiast kodów i algorytmów mamy tu wątki polityczne. 

„Sztuczna inteligencja i przyszłość władzy” autorstwa Rajiva Malhotry

Sztuczna inteligencja jest widoczna tylko częściowo, tak jak góra lodowa. Aby ją w pełni zrozumieć, musimy zajrzeć pod powierzchnię. Pozytywną stroną jest to, że technologia sprawia, iż maszyny stają się coraz inteligentniejsze. Jednak głębsze spojrzenie wyjaśnione w tej książce pokazuje, że AI sprawia, że coraz większa liczba ludzi staje się poznawczo i psychologicznie zależna od sieci cyfrowych. Czy to dobrze? Gorąco polecamy ten tytuł. 

“The Science and Technology of Growing Young” autorstwa Sergeya Younga

Perspektywa dożycia 200 lat to już nie jest kwestia filmów science fiction, ale realna perspektywa. Autor przedstawia swoje spojrzenie na to, jakie przełomowe odkrycia pojawią się na horyzoncie, a także praktyczne kroki, które możemy podjąć już teraz, aby żyć zdrowo do 100 lat i dłużej. Lektura obowiązkowa. 

„Kryptowaluty” autorstwa Michała Grzybkowskiego

Autor w przystępny sposób omawia działania stojącej za bitcoinem technologii rejestru rozproszonego, czyli Blockchain’a. Przybliża także zagadnienia związane z mechaniką stojącą za działaniem kryptowalut, ich bezpieczeństwem, a także wyjaśnia skąd w ogóle biorą się bitcoiny i waluty alterantywne. 

Electromobility,,Driving,An,Environmentally,Friendly,E-scooter

E-mobility, czyli technologia w służbie środowisku

Elektromobilność to dziś termin odmieniany przez wszystkie przypadki. Z roku na rok staje się nie tylko modnym trendem, ale realną alternatywą dla klasycznych samochodów z silnikami spalinowymi, które trują powietrze i przyczyniają się do powstawania smogu. Czy dokładnie jest e-mobility? I jaką ma przyszłość? 

Elektromobilność jest koncepcją zakładającą wykorzystanie pojazdów z napędem elektrycznym np. samochodów osobowych, rowerów, motocykli, autobusów. Warto jednak podkreślić, iż termin ten oznacza nie tylko gotowe produkty, ale cały proces produkcyjny tego typu pojazdów, wykorzystanie odpowiedniej technologii, budowę infrastruktury oraz kwestie regulacji prawnych. Co ciekawe podczas gdy inne branże odnotowały spadki związane przez pandemię COVID-19, rynek elektromobilności okazał się na to odporny. Wystarczy spojrzeć na dane: liczba rejestracji samochodów elektrycznych wzrosła w 2020 r. o 41%1.  

Interesujesz się transformacją cyfrową? Zobacz nasz kurs Digital Transformation Expert, dzięki któremu zyskasz nowe kompetencje. 

Skandynawia liderem e-mobility

W Europie e-mobility najpopularniejsze jest w Skandynawii. To tam samochody elektryczne stanowią większość. Co sprawia, że w tamtym regionie Europy jest to aż tak popularne? Dotacje państwowe i intensywne zachęcanie społeczeństwa do zachowań proekologicznych dały ten efekt. Podobne działania podejmują rządy w innych krajach – dotacje, ulgi podatkowe czy dodatkowe przywileje jak np. zwolnienie z opłat za przejazdy autostradami. Jak mówią dane, do 2025 r. Norwegia planuje całkowicie zaprzestać sprzedaży pojazdów spalinowych.

Samochód elektryczny to praktyczna alternatywa dla auta z silnikiem spalinowym

Polska droga do elektryczności

Na naszym rynku sytuacja wciąż nie jest zbyt optymistyczna. W połowie 2021 r. po polskich drogach jeździło zaledwie ponad 25 tys. elektrycznych samochodów osobowych. Szacunki mówią, że w 2025 r. w Polsce będzie od 65 do 300 tys. pojazdów elektrycznych. Jest to jednak uzależnione zarówno od infrastruktury, jak i wprowadzonych instrumentów wsparcia. Te zawarte się w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych, której celem jest m.in. rozwój rynku pojazdów napędzanych energią elektryczną z 2018 r. Obecnie jednak największym stoperem wciąż pozostaje cena.  

Napoje w służbie mózgu

Aromatyczna kawa pochodząca z małych, urokliwych palarni, dojrzałe whisky, przeróżne odmiany herbaty i napary ziołowe – ludzie od tysięcy lat używają napojów, by poprawić sobie samopoczucie, polepszyć koncentrację i mieć więcej energii. Wraz ze zmianą naszych potrzeb, a także dynamicznie zmieniającą się rzeczywistością, mamy do czynienia z nowym rodzajem napojów, które mają nas pobudzić. Co będziemy pić w przyszłości? Mamy dla Was kilka propozycji. 

Jak podkreśla Michael Pollan (pisarz i dziennikarz, profesor na UC Berkeley Graduate School of Journalism) w swojej książce “This Is Your Mind on Plants”, przerwy na kofeinę w miejscu pracy były znane już w latach 50-tych. To wówczas odkryto, że zwiększają one wydajność pracowników. Ale czujność i koncentracja to nie jedyne efekty, jakich poszukujemy w napojach. Relaks i odprężenie po ciężkim tygodniu to efekt, jaki wiele osób chce uzyskać po wypiciu drinka. Tę tezę potwierdzają dane – już w pierwszym tygodniu pandemii odnotowano wzrost sprzedaży alkoholu aż o 54%. Wzrost utrzymywał się na wysokim poziomie w kolejnych tygodniach i miesiącach. Podczas pandemii odnotowano także inny trend – ludzie zaczęli poszukiwać nowych sposobów, by w przeładowanej bodźcami rzeczywistości poczuć się lepiej. Na odpowiedź producentów napojów nie trzeba było długo czekać. Na rynku pojawiły się napoje funkcjonalne, które zamiast alkoholu wykorzystują nootropiki i adaptogeny.

Marzenia o optymalizacji człowieka

Patrząc w przeszłość widać, że tematyka optymalizacji mózgu, poprawy jego działania oraz polepszenia koncentracji nurtowała zarówno naukowców, jak i świat popkultury. 

W 2011 r. znany amerykański aktor Bradley Cooper wystąpił w filmie „Limitless”, opowiadającym o człowieku, który po zażyciu specjalnej pigułki staje się mądrzejszy i zdolniejszy niż ktokolwiek inny na Ziemi. Film okazał się gigantycznym sukcesem. Wprowadził do popkultury ideę, która już wcześniej kiełkowała w głowach biohakerów z Doliny Krzemowej i zwolenników optymalizacji człowieka. Warto pokreślić, że w tym samym roku, w którym „Limitless” trafił na ekrany kin, dobrze zapowiadająca się firma farmaceutyczna Cephalon z siedzibą w Pensylwanii została przejęta przez izraelskiego giganta Teva Pharmaceutical Industries za 6 miliardów dolarów. Cephalon miał wtedy bardzo niewiele interesujących aktywów. Jednym z nich był preparat Modafinil, który reklamowano jako lek na senność i mgłę mózgową dla osób zawodowo pozbawionych snu, w tym kierowców ciężarówek i pilotów myśliwców. Drugim produktem był Nuvigil, podobny lek opracowany w 2007 r. (znany z efektów ubocznych, takich jak psychozy i niewydolność serca).

W 2011 r. nieco ponad 650 000 osób w USA posiadało już receptę na Modafinil, a do 2012 r. liczba ta wzrosła do 1,9 miliona osób. W tym samym czasie, ziołowe suplementy zyskiwały coraz większą popularność i obecnie jest to rynek wart 49 miliardów dolarów rocznie. Filozofia optymalizacji człowieka, jaka obecna była w Dolinie Krzemowej od dobrych paru lat, przebiła się do głównego dyskursu. 

Nowe napoje funkcjonalne i ich rola

Środki nootropowe to substancje, których zadaniem jest zwiększenie funkcji poznawczych mózgu: pamięci, koncentracji. Po ich zastosowaniu mózg ma pracować sprawniej i szybciej.  

Są zalecane osobom aktywnym, dużo pracującym lub uczącym się, a także intensywnie trenującym. Gdzie znajdziemy nootropy? Przede wszystkim w postaci suplementów diety. Warto pamiętać, że mają szereg właściwości prozdrowotnych: wspierają pracę układu odpornościowego, chronią organizm przed stresem oksydacyjnym i regulują poziom cukru. Nootropikami są m. in. ashwaganda, Alpha GPC, bakopa drobnolistna, kofeina, teakryna, różeniec górski, grzybki reishi, maca. Podobne działanie do nootropów wykazują także adaptogeny, które niwelują stres i wpływają na odporność organizmu. 

Prawie wszystkie napoje funkcjonalne dostępne obecnie na rynku wykorzystują naturalnie występujące składniki, które obiecują oferować przypływy spokoju, euforii lub kreatywności bez nieprzyjemnych skutków ubocznych. Marka Kin Euphorics, której współzałożycielką jest znana supermodelka Bella Hadid, w swoich produktach posiada L-teaninę. Jest to aminokwas występujący w herbacie i grzybach, który podobno poprawia funkcje poznawcze i może zmniejszać niepokój. Marka Edi Spirits (Endorphin Dealer Institute) wykorzystuje dodatkowe składniki, takie jak CBD i różne aminokwasy do tworzenia mikstur mających na celu wywołanie uczucia przyjemności i relaksu. Na drugim końcu spektrum mamy kawy grzybowe (mushroom coffee), które mają na celu wstrząsnąć mózgiem i spowodować wzrost energii i skupienie, a jednocześnie potencjalnie są lepsze dla zdrowia niż tradycyjna kawa. Warto pamiętać jednak o tym, iż podczas gdy tego rodzaju napoje obiecują zamierzone rezultaty, każdy organizm jest inny i reakcja na nie może nie być taka, jaką obiecuje producent. 

Napoje personalizowane

Choć nie możemy jeszcze kontrolować naszego zdrowia otwierając lodówkę i sięgając po napój, wiele nowych technologii sugeruje, że ten dzień może nadejść. W miarę jak urządzenia diagnostyczne stają się coraz bardziej zaawansowane i dostępne do indywidualnego użytku, będziemy mieli do dyspozycji znacznie więcej danych niż kiedykolwiek wcześniej. To pozwoli nam ocenić m. in. nasze różnice i niuanse genetyczne. Rozszerzenie koncepcji medycyny spersonalizowanej, która wywodzi się z rozwijającej się dziedziny biologii syntetycznej daje wiele nowych możliwości. Włączenie uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji może dać nam dokładną wiedzę, jak te syntetycznie produkowane mikstury powinny być przygotowane, by idealnie odpowiadać naszym potrzebom. AI może wykorzystywać biomarkery do oceny naszych stanów emocjonalnych w danym momencie i zalecać specjalne mieszanki w celu wzmocnienia lub przeciwdziałania naszym emocjom w danym momencie. Podczas gdy rosnący trend napojów funkcjonalnych zaczyna dawać nam odrobinę kontroli nad naszym nastrojem i samopoczuciem, przyszłość oferuje bardziej atrakcyjną obietnicę – napój, który jest dobry, dobry konkretnie dla ciebie i sprawia, że czujesz się dobrze. 

Gumy grzybowe

Prócz napojów na rynek wchodzą także inne produkty np. adaptogenne gumy grzybowe (mashroom gums), które obiecują sprawić, że poczujesz się magicznie każdego dnia. Marka Plant People wprowadziła na rynek produkt o nazwie WonderDay Mushroom Gummies, który łączy w sobie moc dziesięciu funkcjonalnych, adaptogennych grzybów, w tym gatunków takich jak Lion’s Mane, reishi i Turkey tail, aby wspierać homeostazę umysłu i ciała.  

Według serwisu Healthline, adaptogeny “zwiększają odporność organizmu na stres fizyczny, biologiczny i chemiczny, pomagają promować normalne funkcjonowanie w czasie stresu i chronią przed szkodami związanymi ze stresem”. Warto zatem przyjrzeć się im bliżej. 

Przy czym należy podkreślić, że ten rynek nie jest jeszcze w żaden sposób uregulowany. Większość nootropowych i adaptogennych ofert nie jest zatwierdzona przez FDA czy jakiekolwiek instytucje, a to może oznaczać, że ich skład nie jest pewny. 

O tym warto pamiętać w przyszłości

Jednym z kluczowych elementów, jakie będą istotne w przyszłości na rynku napojów funkcjonalnych jest personalizacja. Firma Nestlé wprowadziła np. nesQino, które oferuje użytkownikom 21 różnych napojów z superfoods, pozwalając im na dostosowanie ich do własnych potrzeb. Sporo różnych startupów oferuje mieszankę spersonalizowanych nootropów, opracowaną na podstawie quizu, który użytkownicy wypełniają, co pomaga zapewnić, że napój będzie bezpośrednio odpowiadał ich potrzebom.

Kiedy myślimy o zwiększaniu wydajności, warto przyglądać się poczynaniom sportowców, którzy stosują koktajle witaminowe i suplementy w celu uzyskania przewagi nad konkurencją. Ta praktyka nie jest zarezerwowana tylko dla nich. Trend stosowania nootropików i praktyka mikrodawkowania sygnalizują, że zwiększanie wydajności jest postrzegane jako niezbędne do utrzymania przewagi konkurencyjnej.

Napoje funkcjonalne będą ewoluować i zyskiwać nowe zastosowanie. Naukowcy z Imperial i MIT np. wykorzystali proces warzenia kombuchy do produkcji inteligentnych żywych materiałów tzw. „zmodyfikowanych żywych materiałów”. Materiały te mogą być wykorzystywane do filtrowania zanieczyszczeń z wody. Może to otworzyć zakres zastosowania naturalnego przetwarzania kombuchy do alternatywnych celów.

Jak Wam się podoba wizja doskonałych napojów? 

Marketing w świecie opartym o technologie – jak powinien wyglądać?

Technologia wkracza do wielu obszarów naszego życia. Dotyczy to przed wszystkim dużych firm i organizacji. Dla wielu działów np. finansowego, operacyjnego czy marketingowego to moment przełomowy, gdyż muszą zaimplementować rozwiązania technologiczne w swojej codziennej pracy. Jak poradzą sobie z tym wyzwaniem? 

Marketing to obecnie jeden z najważniejszych działów w każdej organizacji. Wobec zmieniającej się rzeczywistości oraz wszechobecnej technologii musi sprostać wielu nowym wyzwaniom, by efektywnie docierać do konsumenta. Jak twierdzi Bożena Leśniewska z Orange Polska, to właśnie marketing powinien być driverem zmian w organizacji i to właśnie ten dział powinien proponować rozwiązania. Dlaczego? Jak wskazuje, w przeszłości wraz z pojawieniem cyfrowych gigantów, firmy tradycyjne zrozumiały, iż pozostają w tyle – należało nadrobić zaległości. Kolejnymi czynnikami, które de facto zrewolucjonizowały świat marketingowców były social media oraz smartfony. To one zmieniły percepcję konsumentów i sprawiły, że zaczęli oni mniej ufać kampaniom reklamowym, a bardziej rekomendacjom.

Jaka będzie przyszłość marketingu? 

Jaki zatem narzędziami powinien posługiwać się sprawy marketingowiec? Jak podkreśla Bożena Leśniewska, wciąż jednym z głównych elementów dla działów marketingu jest customer experience. Notuje się także spadek zainteresowania klasycznym marketingiem produktowym na rzecz personalizacji. Tu kluczową rolę będą odgrywać dane oraz ich umiejętne wykorzystanie dzięki odpowiednim narzędziom IT. Bardzo ważna jest także osobowość samego marketingowa, zrozumienie tematu oraz determinacja, z jaką na co dzień działa. Nieodłącznym elementem pozostaje także ciągła edukacja w zakresie technologii oraz ich implementacji. 

Inspiracje – kogo warto śledzić? 

Seth Godin – amerykański autor książek, guru marketingu. 

https://www.sethgodin.com/

Scott Brinker – programista i przedsiębiorca, autor książki Hacking Marketing: Agile Practices to Make Marketing Smarter, Faster, and More Innovative. 

https://chiefmartec.com/

https://twitter.com/chiefmartec

Social media & sharing icons powered by UltimatelySocial